Na ul. Kamiennej w Bydgoszczy, niedaleko skrzyżowania z ulicą Fordońską stoją dwa spalone wraki. Od kilku tygodni nikt nic z nimi nie robi.
Trwają procedury
- Zgłoszenie wpłynęło do nas we wtorek przed godziną 16. Procedury związane z usunięciem pojazdów już trwają - zapewnia Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Nie wiadomo jednak, jak długo to potrwa.
Jak informuje nasz rozmówca, w każdym przypadku ważne jest, by ustalić, czy faktycznie samochód został porzucony.
- Za taki możemy uznać go w przypadku, kiedy nie ma tablicy rejestracyjnej lub gdy jego stan wskazuje, że nie jest używany (zgodnie z art. 50a kodeksu drogowego - prawo o ruchu drogowym - dop. aut.) - tłumaczy Arkadiusz Bereszyński. Jak dodaje, w przypadku wraków na ul. Kamiennej takich wątpliwości nie ma, więc zostaną usunięte. Jednak nie zawsze jest to proste.
- Zdarza się, że właściciel przebywa za granicą lub w więzieniu. Wtedy nic dziwnego, że auto jest brudne, zakurzone – wyjaśnia rzecznik SM. Bywa, że zgłoszenia mieszkańców do „porzuconego” samochodu wynikają z … walki o miejsca parkingowe. Wtedy, jeśli nic nie wskazuje na to, że pojazd został porzucony, odholowanie go nie jest możliwe.
Quady i samochody od wojska. Bydgoska AMW wyprzedaje sprzęt
Płacimy wszyscy
Waldemar Winter, dyrektor Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych Urzędu Miasta Bydgoszczy podkreśla, że auto można usunąć na podstawie art. 50a oraz art. 130a, zgodnie z którym pojazd można usunąć z drogi w przypadku, kiedy zostanie on pozostawiony w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu.
Koszt odholowania samochodu to 490 zł. Porzucone auto zostaje przewiezione na parking strzeżony, płatny za każdą dobę 38 zł. Jeżeli w ciągu pół roku pojazd nie zostanie odebrany, przechodzi na majątek gminy. W takim przypadku trafia na złomowanie. Przeważnie jest to wartość około 200 zł
W tym roku na podstawie art 50a odholowanych zostało 26 pojazdów, a na podstawie art. 130a - nie licząc odstąpień - około 500. Kto za to płaci?
Jak wyjaśnia Waldemar Winter, koszty odholowania ponosi właściciel pojazdu. Jednak często kwoty te trudno wyegzekwować.
- Mamy problem, bo miasto niestety musi dopłacać. Z tego wynika, że za tych, którzy źle parkują, muszą płacić wszyscy mieszkańcy - dodaje Waldemar Winter.
Nie przejdziesz, nie przejedziesz... Tak parkują "mistrzowie...
Smaki Kujaw i Pomorza - zobacz odcinek 12.
