Jerzyk z rozpostartymi skrzydłami, na wylot przebity metalowymi kolcami... - Takich zdjęć mamy dużo, a najwięcej gołębi - mówi autor wstrząsającej fotografii, Mariusz Grzeniewski.
<!** Image 2 align=none alt="Image 164661" sub="Irena Janowska - prezes Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt „Animals” z kolcami na ptaki, zakupionymi w markecie / Fot. Dariusz Bloch">Członek Towarzystwa Przyrodniczego „Bocian” zapowiada ogólnopolską kampanię w obronie zabijanych ptaków.
- Rozumiem, że trzeba chronić tynki kamienic i stąd biorą się kolce na ptaki, ustawiane na parapetach. Nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego producenci robią z tych urządzeń śmiertelne pułapki? - pyta.
I to samo pytanie, wraz ze zdjęciami nadzianych na metalowe kolce ptaków, wysyła do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Trzeba zmusić producentów, aby na ostre końcówki kolców na ptaki , zakładali gumowe nakładki lub silikon – postuluje on i inni działacze, chroniący praw zwierząt.
<!** reklama>- Kto takie coś dopuścił do sprzedaży? - dziwi się Irena Janowska, - prezes bydgoskiego Towarzystwa Pomocy Zwierzętom „Animals”. Trzyma w rękach ostre kolce, oferowane w jednym z bydgoskich marketów i na myśl o tym, co stanie się z ptakiem, który z rozpędu na nich usiądzie, zamiera z przerażenia.
- Przecież świadome dopuszczanie do zadawania zwierzętom bólu jest karalne – zauważa. Zastanawia się nad przekazaniem kolców prokuraturze i złożeniem doniesienia na ich producenta, ale znajomi ornitolodzy ostrzegają, że w sądzie może przegrać. - Podobno producenci tych urządzeń mają wszystkie wymagane zezwolenia i atesty - mówi.
Próbujemy to sprawdzić
„Oferowane przez nas produkty nie ranią gołębi tylko wymuszają na nich zmianę przyzwyczajeń”
- reklamuje swoje kolce na ptaki jeden z największych producentów. Chwali się, że produkowane przez jego firmę odstraszacze zamontowano w Krakowskich Sukiennicach, Pałacu Kultury i Nauki i toruńskim Ratuszu. Powołuje się na pozytywne opinie Ministerstwa Środowiska i warszawskiego zoo. - Nasze metalowe kolce są tępe i nie stanowią zagrożenia dla ptaków - zapewnia Jakub Ignaczewski, właściciel firmy. Żadnych dowodów na to, że ptaki nadziewają się na kolce, nie widział. - Gdyby takie były to animalsi dawno by nas roznieśli - zauważa i dodaje: - Przecież ptaki nie lądują na parapetach...
jak pershingi!
Tak jest tylko na zmontowanych filmach.
- Zdjęcia zrobione przez obrońców zwierząt nie są zmontowane. Stanowią dowód na to, że ostre kolce są dla ptaków zabójczą pułapką - twierdzą działacze „Bociana”. Przygotowują właśnie plakat, na którym pokażą bezpieczne kolce (z nakładkami) i te szkodliwe, zilustrowane zdjęciami przebitych ptaków. - To będzie ogólnopolska akcja uświadamiająca - zapowiadają.
Jaka jest prawda o kolcach? Jak ocenia ten popularny odstraszacz ptaków znamienity ornitolog i zarazem dyrektor warszawskiego zoo Andrzej Kruszewicz? To on testował te urządzenia i podpisał się pod zezwoleniem na ich używanie.
- Robiliśmy eksperyment z takim kolcami na 30 gołębiach w wolierze. Na półce, gdzie zamontowane były kolce, żaden ptak nie usiadł - twierdzi dyrektor. Zapewnia, że kolce, które testowano w warszawskim zoo miały silikonowe nakładki. - I takie zabezpieczenia na każdym tego typu produkcie powinny być - uważa.
Andrzej Kruszewicz widział podobne urządzenia w Austrii, Wielkiej Brytanii i Niemczech. O masowym nadziewaniu się ptaków na kolce nie słyszał. - Oczywiście, zdarzają się wypadki, że ptak wpada z impetem na szklaną ścianą lub w skrzydła wiatraka, może też nie zauważyć kolców - przyznaje.
Dla tych, który nieopatrznie kupili ostre kolce w markecie, bo były tańsze od tych z nakładkami, dyrektor ma radę: - Trzeba odżałować parę złotych na płynny silikon i zalać nim metalowe końcówki odstraszacza,
a wtedy nie dojdzie do ptasiej tragedii tuż za oknem.
O skrzydlatych ofiarach kolców, zamontowanych na parapetach bydgoskiego ratusza nikt nie słyszał. W szpitalu im. Jurasza było poruszenie wśród pacjentów, którym kolce na parapetach niezbyt się podobały. Dotarły do nich jednak argumenty lekarzy: - Ptasie odchody na parapetach to źródło bakterii. Trzeba wybierać między miłym widokiem ptaka na oknie, a własnym zdrowiem.