Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierdzisz, drogi kolego! Czyli dlaczego nie radzimy sobie ze smogiem

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Mój szanowny kolega, utalentowany niebywale, i to nawet artystycznie – bo cudne maluje rysuneczki na każdym zebraniu - w smog wierzy tak sobie.

– Kiedyś ludzie palili w piecach tym, co upolowali w okolicy, a o smogu jakoś cisza była – mawia zionąc sceptycyzmem. Co niestety świadczy o tym, że lata wdychania smogu straszne spustoszenie poczyniły. Nie tylko w płucach, ale i główkach naszych.

I o tym świadczy też, że lekko z tą antysmogową krucjatą nie będzie, póki się nam, Polakom, we łbach nie poprzestawia. Nad czym pracować trzeba co dnia, ale z sensem. Bo wzruszają mnie różne piękne akcje, jak choćby warsztaty antysmogowe dla ludu prostego, co do których jednego można być pewnym – że lud prosty na pewno na nie nie trafi. Bo nie przyjdą na te warsztaty smrodziarze, co to przyspieszają zgon 40 tysięcy rodaków rocznie, tylko najwyżej ci, co to i tak świadomi są bardzo. Bo w takich okolicznościach zawsze wygrywa syndrom wywiadówek, na które rodzice prymusów walą tłumnie, a opiekunowie żulików jakoś nigdy trafić nie mogą.

Póki się nam więc we łbach nie poprzestawia, zostają łapanki na złoczyńców – i fajnie, że miejskie straże są bardziej żwawe, ba, urządzają nawet naloty dronowe. Ale najważniejsza będzie żmudna robota wszelakich wychowawców, nauczycieli czy księży, którzy co lekcja i co msza muszą trąbić, że – jak napisała niedawno moja koleżanka – truciciele pójdą do piekła. Bo robią bliźnim krzywdę. A nie czarujmy się, wielu „śmierdzieli” truje nie z biedy wyjątkowej, ale wyjątkowego cwaniactwa. Tego spryciarstwa i wiary szczerej, że cały świat przekręcimy i każdego Niemca oszwabimy, choć z reguły sami odmrażamy sobie uszy.

A z Polakami tak jest, że opornie, bo opornie, ale myślenie zmieniają. W końcu nie tak dawno psy trzymaliśmy przy budach na łańcuchach, a kociaki topiliśmy w worach. I choć nie każdy rzecz jasna to robił, to nikogo to specjalnie nie dziwiło... Tak jak nikogo nie dziwiły żarciki w rodzaju „jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije”, za które dzisiaj wyrzuciliby człowieka z porządnej knajpy albo serwisu społecznościowego. Zmieni się więc też na pewno podejście do smrodziarzy, tyle, że nie wiadomo, czy tego dożyjemy, bo tu potrzeba lat. Dlatego też bawią mnie prognozy, że smog to świetny wehikuł dla opozycji, którym mogłaby rozjechać PiS. Jeszcze nie teraz, drodzy moi.

No a na razie noc nadchodzi, więc trzeba zamknąć w domu wentylację, bo będą dymić. W końcu każdy cwaniak wie, że w nocy bezpieczniej. Drony nie latają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śmierdzisz, drogi kolego! Czyli dlaczego nie radzimy sobie ze smogiem - Nowości Dziennik Toruński