https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słynny Polak patronem mostu?

Marek Chełminiak
Marek Gotowski, bydgoski przedsiębiorca budowlany, proponuje, aby fordoński most nazwać imieniem Rudolfa Modrzejewskiego.

Marek Gotowski, bydgoski przedsiębiorca budowlany, proponuje, aby fordoński most nazwać imieniem Rudolfa Modrzejewskiego.

<!** Image 2 align=right alt="Image 55617" sub="Fordoński most drogowo-kolejowy przez Wisłę powstał w 1893 roku (tu na zdjęciu pochodzącym ze zbiorów bydgoskiego Muzeum Okręgowego - z około 1930 r). ">Pomysł zrodził się podczas niedawnej wizyty Marka Gotowskiego w Stanach Zjednoczonych, gdzie spotkał się z członkami Rady Polskich Inżynierów Ameryki Północnej i został uhonorowany złotą odznaką tej organizacji. - Podczas rozmów z amerykańskimi kolegami dowiedziałem się, że od pewnego czasu poszukują w Ameryce Północnej okazałej przeprawy mostowej, która nie ma jeszcze nazwy i chcą namówić miejscowe władze, aby nazwały ją imieniem Rudolfa Modrzejewskiego, syna Heleny Modrzejewskiej, jednego z najsłynniejszych amerykańskich konstruktorów mostów. Po powrocie do kraju pomyślałem, że przecież w Polsce żaden most nie nosi imienia tego inżyniera, który do końca życia czuł się Polakiem. Ponadto zostawił po sobie niesamowity dorobek. Zbudował blisko czterdzieści mostów na największych rzekach Ameryki Północnej i wiele linii kolejowych. Był też pionierem w budownictwie mostów wiszących. Jego dzieła do dziś są ozdobą amerykańskiego krajobrazu. Dlatego chcę zaproponować bydgoskim władzom, aby zgodziły się nazwać jego imieniem most w Fordonie, który jest jednym z największych zabytków techniki w Polsce i mimo sędziwego wieku, nie ma jeszcze nazwy - mówi Marek Gotowski.

<!** Image 3 align=left alt="Image 55619" sub="Marek Gotowski proponuje, by nosił imię Modrzejewskiego ">Fordoński most został zbudowany w latach 1891-1893, miał wtedy 1392 metry i był najdłuższą tego typu konstrukcją w ówczesnych Niemczech. Otwierał go sam cesarz Wilhelm II, który przy okazji odwiedził też pobliskie Ostromecko. Aby zabezpieczyć przeprawę przed krą i wielkimi falami powodziowymi, które w tamtych czasach pustoszyły dolinę Wisły, filarom nadano kształt statków i wpuszczono je w dno aż na głębokość 5 metrów. Nad wodą powieszono pięć olbrzymich przęseł, a kolejnych trzynaście zbudowano nad terenami zalewowymi. Podczas ostatniej wojny most był dwukrotnie niszczony. Zniszczenia przeprawy, spowodowane wysadzeniem jej przez Niemców, były tak duże, że kolejną odbudowę rozpoczęto dopiero w 1947 roku. W jej trakcie mostowa konstrukcja od strony Torunia została skrócona o blisko 320 metrów i zastąpiona ziemnym nasypem.

<!** reklama right>Pomysł bydgoskiego przedsiębiorcy poparło już Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy. - Fordoński most jest cenną i zabytkową konstrukcją, dlatego w pełni zasługuje na nazwanie go imieniem słynnego polskiego inżyniera, znanego na całym świecie ze swoich dokonań w Ameryce Północnej. Dlatego będziemy starać się u bydgoskich władz o poparcie projektu nadania mu nazwy Rudolfa Modrzejewskiego - twierdzi Jerzy Derenda, prezes TMMB.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski