Stawiam dolary, a raczej euro, przeciw orzechom, że rząd da nam ordynację podatkową, gwarantującą rozstrzyganie wątpliwości na korzyść podatnika, pozbawi parlamentarzystów immunitetu przy wykroczeniach drogowych, niewykluczone też, iż pochyli się nad reformą emerytalną i referendami.
Z kolei Andrzej Duda zapewne już czuje na plecach oddech domagających się obniżenia wieku emerytalnego, kredytobiorców utopionych we franku szwajcarskim (a franek już po cztery złote) oraz wszystkich, pałających żądzą zemsty na zagranicznych bankach i właścicielach hipermarketów.
POPiS-ie wyskakuj więc z ustaw, obietnic i kasy, i gdyby tak teraz zebrać to wszystko do kupy, to możemy z radością skonstatować, iż nadszedł czas wyborców, czas dawania, a nie obiecywania. Tak więc, elektoracie - głowy do góry, bo tym razem to my mówimy „sprawdzam”.
Populizm? Być może, ale za to jak słodko smakuje...