Nie wolno było - co oczywiste - tam palić papierosów, a jednak ogień zaprószono i frajda „skejtów” poszła z dymem. Odszkodowanie wypłacono, ale jest ono zbyt biedne, by obiekt odbudować, ku żalowi wielu entuzjastów.
Obiekt okaże się jednak... dawcą organów, gdyż wykoncypowano dla stalowej konstrukcji skateparku drugie życie. Szkielet przejmie BKS, który opnie na nim nową konstrukcję - zadaszonego lodowiska.
Ma ono posłużyć młodzieży zainteresowanej trenowaniem hokeja tak bardzo, że (być może) odrodzi tę dyscyplinę dla miasta. Takie życie po życiu.
Nie ma szans na odbudowę skateparku w Myślęcinku