Wielu badaczy zjawisk niezwykłych łączy kręgi lodowe, odkrywane na północy kontynentu amerykańskiego i w wielu krajach Europy, ze znakami wyciskanymi latem w zbożu przez nieznane siły.
<!** Image 2 align=right alt="Image 142493" sub="Tajemniczy krąg z lodu. Na zdjęciu Roy Jefferies oraz jego pies.">Zasięg występowania tego fenomenu jest ogromny. Ostatnio gazeta „Daily Mail” opublikowała materiał o odkryciu pierwszego tej zimy kręgu lodowego w Wielkiej Brytanii. Zjawisko to wystąpiło na rzece Otter, płynącej w okolicach Honiton w hrabstwie Devon
Przed świętami Bożego Narodzenia Roy Jefferies z Honiton wybrał się na spacer ze swoim psem. Pobiegli nad rzekę, tam jednak mężczyzna odkrył najdziwniejsze zjawisko, z jakim miał w życiu do czynienia. Na leniwej wodzie unosił się krąg z lodu o średnicy ponad trzech metrów.
<!** reklama>Jefferies skontaktował się zaraz z Grahamem Blissettem, jednym ze znajomych, o którym wiadomo było, że interesuje się niezwykłymi zjawiskami. Blissett natychmiast popędził nad rzekę. Obaj mężczyźni ze zadziwieniem obserwowali przez chwilę, jak koło z lodu powoli się obraca. Graham Blissett szybko otrząsnął się ze zdumienia. Sięgnął po sprzęt i obmierzył oraz obfotografował zjawisko.
- Takie kręgi odkrywano już w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie i Szwecji, jednak po raz pierwszy mamy do czynienia z tym fenomenem w Wielkiej Brytanii - oświadczył Graham Blissett reporterowi „Daily Mail”. - W pierwszej chwili nawet nie uwierzyłem Roy’owi, gdy mi o tym kręgu zaczął opowiadać.
Przed rokiem serwisy internetowe przekazały informację o odkryciu podobnego kręgu z lodu, na który natrafił kanadyjski amator fotografii Brook Tyler.
Tyler wyruszył rankiem 13 grudnia 2008 roku na fotograficzne łowy w okolicach Toronto. Wędrując przez nawiedzony nagłym uderzeniem zimy stan Ontario, Kanadyjczyk dotarł do Sheridan Creek w pobliżu bagiennego rezerwatu Rattray Marsh Conservation. Tam zobaczył unoszącą się na wodzie taflę lodu w kształcie koła. Kra nigdy nie przybiera takiej formy, więc Tyler obfotografował swoje znalezisko, a dwa tygodnie później podzielił się swym odkryciem z resztą świata.
- Było to duże koło z lodu o grubości ponad 5 centymetrów, koło, które powoli wirowało na wodzie - wyjaśnia szczegóły Brook Tyler. - Byłem zaskoczony i podekscytowany tym odkryciem, natychmiast zacząłem robić zdjęcia tego obiektu. Uważam, że koło było sztucznym tworem, ale nie wykonali go ludzie. To było fizycznie niemożliwe, bo woda dopiero tam zamarzała i lód na Sheridan Creek był bardzo cienki, nie można było po nim chodzić.
Zima trwa, a z nią rozwija się kolejny sezon na kręgi z lodu. Gdzie to zjawisko, po brytyjskiej premierze, da o sobie znać następnym razem?