[break]
Takiej fali upałów Polska nie zanotowała od kilkunastu lat. Słupki rtęci wędrowały w rekordowe rejony, nic więc dziwnego, że zmęczony temperaturą naród szukał każdej możliwości ochłody.
Polskie browary, szczególnie te największe, w sierpniu powetowały sobie straty, które poniosły w pierwszych miesiącach roku. Piwny rynek skurczył się wtedy o około 4-5 procent. Pogoda spowodowała, że słupki sprzedaży, zamiast spadać, poszybowały w górę.
- Jesteśmy małym lokalnym browarem i początek roku nie był dla nas zły, bo wyroby z takich zakładów jak nasz są w modzie - mówi Alicja Woźniak z nakielskiego Browaru Krajan. - Sierpień okazał się jednak jeszcze lepszy, a sprzedaż znacznie wzrosła.
Co się sprzedawało przede wszystkim?
- Nasze „Irlandzkie ciemne” oraz „Irlandzkie zielone”, które okazały się letnimi przebojami. Piwa jasne również, ale w drugiej kolejności - wyjaśnia Alicja Woźniak.
- Stroje kąpielowe i szorty, koszulki na ramiączkach - Tomasz Gorzkiewicz, kierownik sklepu „Go Sport” w centrum handlowym „Rondo”, bez namysłu wymienia hity sierpniowej oferty. - Bardzo dobrze sprzedawały się też koszulki wykonane z tzw. materiałów oddychających. Ci, którzy spróbowali, doceniają ich przewagę nad bawełną. Do najczęściej kupowanych towarów należało też letnie obuwie - klapki i sandały.
W „Go Sport” znikały też błyskawicznie akcesoria do pływania, jak maski, płetwy, fajki. Nawet ślad nie został po nadmuchiwanych kołach i naramiennikach dla małych pływaków. Wielu klientów pytało też o baseny, bowiem ze sklepów w całym mieście znikały jak kamfora.
Średni pobór wody w Bydgoszczy waha się w granicach 51.000-52.000 msześć. na dobę, a sierpniowe temperatury pozwoliły Miejskim Wodociągom i Kanalizacji zarobić dodatkowe pieniądze.
- Zużycie wody w upalne dni zwiększa się nawet o czterdzieści procent - mówi Marek Jankowiak, rzecznik prasowy bydgoskich wodociągów. - Instalacja zatem musi sprostać tym wahaniom. Obserwacje poczynione w minionych dwóch tygodniach potwierdzają, że na rzece Brdzie nie mamy do czynienia z gwałtownym obniżeniem stanu wody. Zatem obawy, że wody w sieci zabraknie lub też, że obniżone stany wody w rzece mogą mieć wpływ na pogorszenie jakości wody w sieci, są w Bydgoszczy nieuzasadnione.
MWiK jednak nie tylko zarabiały, ale i sponsorowały. W ostatni weekend bydgoszczanie wypili ponad 9 tys. kubeczków „Wody Bydgoskiej” z cysterny, która stała na Starym Rynku! Zawartość niemal całej drugiej cysterny, a więc ok. 1000 litrów, pochłonęli uczestnicy i kibice drugich zawodów pływackich na otwartej rzece „Woda Bydgoska” na Wyspie Młyńskiej, których Wodociągi były współorganizatorem.
- Z punktu widzenia właściciela lodziarni Polacy są dziwnym narodem, bo lody jedzą tylko latem, a nie przez cały rok, jak dzieje się to w Europie - uśmiecha się Paweł Smoliński, prowadzący lodziarnię „Foka” przy ul. Pomorskiej. - Warunkiem jest też słońce, na szczęście ostatnio go nie brakuje. W sierpniu hitem są sorbety, przygotowywane na bazie wody. Bardziej orzeźwiają, wielu klientów przedkładało je nad klasyczne lody, przygotowywane na bazie śmietanki.
Panujące upały spowodowały, że „Foka” rozszerzyła asortyment.
- Zaczęliśmy podawać mrożoną kawę i to był strzał w dziesiątkę - mówi Paweł Smoliński. - Cieszy się dużym powodzeniem.
Właściciel zwraca też uwagę na lokalny paradoks - liczba klientów spada w weekendy.
- Wielu bydgoszczan ma działki, więc w sobotę i niedzielę miasto się wyludnia. Na nasze - handlowców - szczęście, w poniedziałek wracają...
