Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Si bą” - w szkole teatralnej by go zepsuli?

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Zbigniew Buczkowski na spotkaniu z publicznością w Bydgoszczy. Spotkanie z nim poprowadził Tomasz Raczek.
Zbigniew Buczkowski na spotkaniu z publicznością w Bydgoszczy. Spotkanie z nim poprowadził Tomasz Raczek. Filip Kowalkowski

Choć za miesiąc skończy 66 lat, wciąż potrafi czarować kobiety. Wypatruje je ze sceny, po czym błyskawicznie skraca dystans: zagaduje, rzuca komplementy...
... a panie, zapewne nie tylko w restauracji hotelu „Bohema”, rewanżują się aktorowi szerokim uśmiechem. Obserwując tę zabawę, zaczyna się rozumieć, dlaczego w 1972 r. od razu wpadł w oko reżyserowi Januszowi Kondratiukowi podczas castingu do „Dziewczyn do wzięcia”.

Śmierć kapitana
Nim jeszcze zanucił przed kamerą swe słynne „Pieski małe dwa chciały przejść przez rzeczkę…”, przeszedł trudne dzieciństwo jako jeden z trzech chłopców, wychowywanych przez samotną matkę. Ojciec zginął, gdy Zbyszek miał ledwie kilka miesięcy. Zbigniew Buczkowski rzadko o tym opowiada, ale to jedna z najciekawszych tajemnic lat stalinowskiego terroru. Jego ojciec, Marian Buczkowski, był kapitanem samolotu pasażerskiego PLL LOT, który 15 listopada 1951 r., lecąc z Łodzi do Krakowa, rozbił się koło znanych dziś z ogromnego bazaru Tuszyna pod Łodzią. W katastrofie, oprócz kapitana, zginęło 4 członków załogi i 12 pasażerów. Tuż przed upadkiem starego Li 2, radzieckiej wersji słynnego amerykańskiego DC 3, świadkowie widzieli, jak nisko lecąca i dziwnie zachowująca się w powietrzu maszyna zahaczyła o druty linii wysokiego napięcia. Winą za katastrofę obarczono kapitana Buczkowskiego, który rzekomo nie zachował ostrożności. Przemilczano fakt, że przed wylotem z Łodzi Li 2 miał awarię silnika, której mechanicy nie umieli w pełni naprawić. Kapitan Buczkowski nie chciał usiąść za sterami. Został do tego zmuszony… pistoletem, przystawionym mu do głowy na lotnisku przez oficera Urzędu Bezpieczeństwa. Komunistycznych aparatczyków sumienie ruszyło dopiero trzy lata później. Wdowa po kapitanie otrzymała od państwa nowe, dwupokojowe mieszkanie z łazienką i kuchnią. Z domu niedaleko było na ul. Chełmską, przy której mieściła się Wytwórnia Filmów Dokumentalnych.

Przygoda z Jackie
Trudno się dziwić, że na spotkaniu z oczekującą rozrywki publicznością Zbigniew Buczkowski nie roztrząsał okoliczności śmierci ojca. Chętnie za to wraca do pierwszego kontaktu z wielkim światem – nie w przestworzach, tylko na warszawskim kartoflisku, obok cmentarza i przystanku tramwajowego. W to miejsce pod koniec lat sześćdziesiątych wyrośniętego ucznia technikum mechaniczno-elektrycznego przygnała wieść, że będzie tam chowany jeden z potomków książęcego rodu Radziwiłłów, a na uroczystości pojawi się Jacqueline Kennedy Onassis – wdowa po zamordowanym prezydencie USA, która właśnie poślubiła greckiego miliardera Arisotelisa Onassisa. Okazało się to prawdą. Jackie towarzyszyła swej siostrze, Lee, której mężem był wtedy książę Stanisław Albrecht Radziwiłł. Podczas pogrzebu prawdopodobnie nieco znudzona Jackie wyszła przed cmentarz. Tam otoczył ją tłum gapiów. Cofnęła się przed nim między redlinki z kartoflami. Wtedy na pomoc pospieszył młody przystojniak w marynarce ze świńskiej skóry. Stanął przy drzwiach tramwaju, który akurat zatrzymał się na przystanku, i szarmanckim gestem wskazując drzwi, powiedział: „Madame, please!”. Co najdziwniejsze, madame rzeczywiście wsiadła z nim do niezwykłego dla niej pojazdu i przejechała na pobliską pętlę tramwajową. Tam dogoniła ją amerykańska limuzyna. Tym razem Jackie gestem zaprosiła do niej swego wybawcę. Zbyszek odmówił jednak. Do dziś trochę tego żałuje…

180 ról filmowych
Amerykański sen miał się jednak spełnić. Rólka w „Dziewczynach do wzięcia” i przyjaźń Janusza Kondratiuka otworzyła mu drogę do świata filmu. Z jednego planu przenosił się na drugi. Aktorskich studiów nigdy nie podjął. Raz nawet był blisko. W Łodzi dobrze mu poszło na egzaminach, lecz jego miejsce prawdopodobnie zajął ktoś z szerokimi plecami. Rozczarowanego Zbyszka poklepał wtedy po plecach brat łata Zdzisiek – Maklakiewicz: - „Si bą”, jak ja się cieszę, że się nie dostałeś. Oni by ciebie zepsuli – wyjaśnił.
Ryszard Buczkowski zagrał w około 180 filmach i serialach. W 2014 r. wydał autobiograficzną książkę pod tytułem… „Pisz pan książkę!” (była to rada sprzedawcy nabiału z targowiska, słuchacza anegdot opowiadanych przez aktora). Nagrał też płytę, na której oczywiście śpiewa „Pieski małe dwa”. – Jakżeby mogło być inaczej. Ta piosenka otworzyła mi drogę do kariery – tłumaczy. ą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!