Zobacz wideo: Przy ul. Królowej Jadwigi będą nowe mieszkania
Trwają prace przy schodach prowadzących na Wzgórze Wolności od strony ulicy Kujawskiej. Część z nich ułożona jest po śladzie schodów, którymi poruszali się bydgoszczanie omijając nieistniejący już Browar Bydgoski. O ile odbudowa schodów spotkała się z życzliwym zainteresowaniem, to już to co powstaje – niekoniecznie.
Schody nie dla osób niepełnosprawnych
Atak przypuścił Piotr Cyprys, prezes Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, który podkreślił, że schodami tymi nie będą mogły poruszać się osoby na wózkach, z wózkami dziecięcymi czy wreszcie – rowerzyści.
To Cię może też zainteresować
- To dziwny pomysł, przecież na górze jest ścieżka spacerowa. Okaże się, że idąc z osobą na wózku albo spacerując z dzieckiem staniemy przed schodami i nie będziemy mogli z nich skorzystać – nie pomyślano o ułatwieniach. Problem będą mieli też rowerzyści, którzy rowery będą musieli taszczyć na plecach. Trawersowano już bardziej strome podejścia, a u nas powstają same schody bez ułatwień zamiast sensownych podjazdów – ocenia pomysł Piotr Cyprys.
Wejście na Wzgórze Wolności bez miejsca na odpoczynek?
Inni obserwatorzy prac budowlanych ze zdziwieniem zauważyli, że na tak stromym podejściu nie znaleziono miejsca w którym można się zatrzymać i odpocząć.
- Idąc od strony miasta na Szwederowo schodami za sądem, takie miejsce były. To samo, gdy szło się z zakupami z dawnego Tesco schodami na Wyżyny – tam takich miejsc z ławeczkami było kilka. Nie dość, że można było odsapnąć, to jeszcze widoki Bydgoszczy dało się podziwiać. Nie wspominając o tym, że przy schodach były wjazdy dla wózków. Idąc z większymi zakupami z wózkiem zakupowym na kółkach nie trzeba było nic dźwigać, tylko takie zakupy ciągnąć - mówi pan Mieczysław z ul. Ogrody.
Sprawa ławeczek, jak się wydaje, zakończy się jednak po myśli bydgoszczan.
- Są tam szerokie na dwa metry miejsca, w których spokojnie mogą stanąć ławeczki. Małą infrastrukturą po zakończeniu inwestycji będzie zajmował się jeden z wydziałów Urzędu Miasta Bydgoszczy – wyjaśnia Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy.
Rower do pchania albo wnoszenia na plecach
Lżej będą mieli również rowerzyści – oni co prawda nie zjadą w tym miejscu ze wzgórza ani na nie nie wjadą, ale specjalnie dla nich zostanie stworzona jedna „szyna”, po której będzie można prowadzić rower.
Jednak dla osób z wózkami dla dzieci, a tym bardziej niepełnosprawnych schody będą stanowiły przeszkodę nie do przebycia. Dlaczego nie można jednak dobudować jeszcze jednej „szyny”, by ułatwić pchanie wózka i zjazd z nim?
- Takich ułatwień już się nie projektuje, służą do tego podjazdy. W tym miejscu jest bardzo stromo, gdyby okazało się, że komuś wózek wyrwie się z rąk, mogłoby dojść do tragedii. Poza tym na drugą szynę jest w tym miejscu zbyt wąsko, miejsca dla pieszych zostałoby zbyt mało – wyjaśnia Tomasz Okoński.
Rzecznik podkreśla jednocześnie, że wykonanie w takim miejscu podjazdów oznaczałoby wielokrotne betonowanie całej skarpy by uzyskać odpowiedni, bezpieczny kąt nachylenia, a sam podjazd musiałby liczyć około kilometra i sięgać aż do Zielonych Arkad i z powrotem - i to kilka razy.
