Sanepid w asyście policji odwiedza otwarte lokale w Bydgoszczy. Jeden otworzy się jako... chwilowa siedziba partii

Zobacz wideo: Czy grozi nam trzecia fala pandemii koronawirusa?

Sanepid, często w asyście policji, a także innych służb, kontroluje lokale gastronomiczne w Bydgoszczy, które od 18 stycznia otwierają się mimo zakazów. Wizyty przebiegają z różnym skutkiem.
W styczniu pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej wspólnie z funkcjonariuszami policji przeprowadzili w sumie 49 kontroli i wizytacji w punktach gastronomicznych na terenie powiatu bydgoskiego.

- Decyzja o zamknięciu lokalu z rygorem natychmiastowej wykonalności zgodnie z art. 27 Ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej została skutecznie dostarczona w jednym bydgoskim lokalu w Bydgoszczy, w przypadku drugiego - toczy się postępowanie administracyjne zgodnie z Kodeksem Postępowania Administracyjnego - informuje Łukasz Betański, rzecznik prasowy WSSE w Bydgoszczy.

Pierogarnia Bydgoska jest otwarta od 18 stycznia. - W obu lokalizacjach (w lokalu na ul. Dworcowej i na Osowej Górze) odwiedzili nas pracownicy Sanepidu. Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, nie nałożono na nas żadnych kar. Policjanci z kolei odwiedzili nas na Osowej Górze. Przyszli w porze, w której akurat nie było klientów. Szybko i w przyjaznej atmosferze się pożegnaliśmy - opowiada Anna Stawujek, właścicielka pierogarni.

Gorzej nieco z klientami - jest ich tu teraz mniej niż przed wprowadzeniem restrykcji. Lokal działa w reżimie sanitarnym, jednorazowo na salę może wejść limitowana liczba osób. Podobne zasady obowiązywały w pubie Strefa Disco na Starym Rynku w Bydgoszczy, który otworzył się w miniony piątek i szybko się zamknął, choć właściciele próbowali się przed tym zabezpieczyć, zawierając z gośćmi umowy, by nie byli oni klientami, a testerami podawanych tu specjałów.
W sobotę przed lokalem ustawiła się długa kolejka: bydgoszczanie czekali na mrozie, by wejść do środka. Nie odstraszył ich nawet widok służb, które razem pojawiły się na miejscu: policji, Sanepidu i służby celnej.

- Sanepid wydał decyzję o całkowitym zakazie prowadzenia działalności, także sprzedawania dań na wynos. W naszej ocenie jest to niezgodne z prawem, będziemy się odwoływać - słyszymy od pracowników pubu, który w nadchodzący weekend znów będzie zamknięty.

Mimo sankcji, które czekają właściciele lokali, dekując się na złamanie zakazu, akcja #otwieramy w Bydgoszczy trwa. Pomysły na to, jak obejść przepisy nie kończą się na zatrudnianiu klientów w roli testerów dań. W sobotę 6 lutego o 20. w Clubie Stara Babcia na Wełnianym Rynku w Bydgoszczy odbędzie się zebranie Strajku Przedsiębiorców. Gościem specjalnym podczas wydarzenia będzie jego lider, Paweł Tanajno. To będzie otwarte spotkanie dla sympatyków partii Pawła Tanajno. Odbędzie się w reżimie sanitarnym. Osoby, które zechcą wziąć w nim udział, zostaną poproszone o wypełnienie deklaracji członkowskiej.

- Postanowiłem otworzyć nie klub, a pomieszczenia po byłym Clubie Stara Babcia - zastrzega właściciel lokalu, Tomasz Daroń. - Sytuacja branż, które nie mogą działać, nie jest zła, tragiczna. Jesteśmy o krok od bankructwa. Liczymy się z tym, że w dniu otwarcia odwiedzą nas przedstawiciele Sanepidu czy innych służb. Nie mamy nic do ukrycia, działamy zgodnie z prawem, pilnujemy reżimu sanitarnego.

Udostępnienie pomieszczeń na potrzeby partyjnego spotkania jest szansą na przetrwanie, to sytuacja zmusiła przedsiębiorcę do zmiany charakteru prowadzonej działalności. Club Stara Babcia nie zniknie z mapy Bydgoszczy - tak na dziś deklaruje właściciel. Ma nadzieję, że choć od wiosny zeszłego roku w zasadzie nie zarabia, choć nie dostał pomocy od państwa i jest po bardzo dużym, trwającym 6 lat remoncie lokalu, dotrwa do momentu zniesienia obostrzeń.