– Czasem oddać serce to za mało. Tak i w tym przypadku. Podjęliśmy decyzję o zamknięciu „Poczuj Miętę”. Chcielibyśmy bardzo podziękować naszym Przyjaciołom, Gościom, Kibicom i Sceptykom, którzy na przestrzeni ostatnich miesięcy inspirowali nas do rozwoju – przekazali w połowie maja właściciele restauracji. „Poczuj Miętę” funkcjonowało od września 2023 r.
– Mamy głowę pełną pomysłów do okiełznania i dużą porcję niezachwianej motywacji. Będziemy wspominać tenże epizod z uśmiechem na twarzy, bogatsi o doświadczenie przekute w mądrość w dalszych poczynaniach. Miętowym podmuchem żegnamy się z tego miejsca, skupiając uwagę na innych projektach – dodano w pożegnalnym wpisie.
Ponad rok na bydgoskim rynku przetrwał The Oriental. – Z głębokim smutkiem chcielibyśmy was poinformować, że po długich i trudnych rozważaniach podjęliśmy decyzję o zamknięciu naszej restauracji. Jest to dla nas bardzo bolesna decyzja, ale niestety konieczna – poinformowano pod koniec kwietnia.
Zmiany na mapie gastronomicznej miasta widoczne są nie tylko w centrum. – Z przykrością informujemy, że z uwagi na rosnące koszty utrzymania naszej restauracji jesteśmy zmuszeni ją zamknąć i zakończyć naszą fordońską przygodę. Bardzo dziękujemy wszystkim klientom oraz osobom które tworzyły pierwszą restauracje sushi w Fordonie w ostatnich latach. Mamy nadzieje do zobaczenia z Państwem w naszych nowych projektach gastronomicznych, które już niebawem – przekazano pod koniec maja na profilu Fordon Yoko Sushi.
Rynek gastronomiczny nie znosi próżni. Gdy jedne lokale się zamykają, inne rozpoczynają działalność lub szykują się do otwarcia. W styczniu pisaliśmy o New China Town na Bartodziejach, a od lutego na Dworcowej funkcjonuje PorkyChef. Latem planowane jest otwarcie restauracji Monka w Młynach Rothera i powrót lokali gastronomicznych w Hali Targowej, pod nowym szyldem Gwar Foodhall. Trzy nowe lokale mają pojawić się niebawem na Jana Kazimierza.
– Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że okres dla gastronomii jest trudniejszy. Żadna inna branża nie przeżyła w ostatnich latach takich utrudnień. W gastronomii jest bardzo dużo ludzi pracujących za najniższą krajową. Wzrost kosztów pracy był w tej branży najbardziej odczuwalny – zwraca uwagę Maciej Bakalarczyk, menedżer Starego Miasta i Śródmieścia.
Zauważa, że wpływ na sytuację branży miała również pandemia, wojna i galopująca inflacja. Wzrosły również rachunki. – Ludzie rzadziej wychodzą do restauracji. To widać wszędzie, nie tylko w Bydgoszczy. To problem znacznie szerszy – uważa.
– Gastronomia to taka branża, w której wszyscy są zakochani. Wiele osób chce wystartować, a nie do końca przygotowuje swoją koncepcję. Takich sytuacji jest mnóstwo. Powstają pomysły bez sprawdzenia rynku, dublujące inne lokale – stwierdza Maciej Bakalarczyk.
Zaznacza, że w mieście wciąż powstają nowe lokale, ale i te które są dłużej na rynku, mają ugruntowaną markę, rozbudowują się. Jako przykład podaję Luizjanę na ul. Długiej i Kuchnię Marcina Szukaja przy ul. Grodzkiej.
