- Na parkingu przy ulicy Marii Curie-Skłodowskiej od dwóch lat stoi wrak samochodu. To kompromitacja dla miasta i osiedla - skarży się nasz Czytelnik.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169123" sub="Wrak przy ulicy Marii Curie-Skłodowskiej szpeci okolicę już od dwóch lat. Straż Miejska zapewniła, że postara się znaleźć właściciela. Fot. Tymon Markowski">Za nieusunięcie takiego pojazdu można zapłacić mandat w wysokości nawet 500 złotych, jednak najpierw należy trzeba znaleźć jego właściciela.
Pod pawilonem handlowym na osiedlu Bartodzieje rzeczywiście stoi stary, lekko pordzewiały samochód. Wiadomo na pewno, że nikt nim nie odjedzie, ponieważ zamiast na kołach opiera się na cegłach. Wrak nie tylko szpeci okolicę, ale także zajmuje tak pożądane przez kierowców miejsce parkingowe. - Jak długo można załatwiać tak prostą sprawę? Czy naprawdę nikomu to nie przeszkadza? - dziwi się nasz Czytelnik.
<!** reklama>Sytuację zna Jarosław Skopek, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Zjednoczeni, która zarządza parkingiem, na którym stoi wrak.
- Problem polega na tym, że nie wiadomo, kto jest właścicielem samochodu i nie widzę większych szans na jego odnalezienie. Jako spółdzielnia nie mamy prawa sami zezłomować tego wraku. Musielibyśmy także pokryć koszty związane z taką operacją. Zapewniam jednak, że spróbujemy coś zrobić w związku z tą sprawą - mówi prezes.
Wraków na bydgoskich ulicach jest zdecydowanie mniej niż kiedyś, ale ten na osiedlu Bartodzieje jest dowodem na to, że nadal można się na nie natknąć. Kłopot w dużej mierze wynika z tego, że ich właściciele nie ujawniają się, próbując w ten sposób uniknąć opłat za odholowanie i zezłomowanie auta. Jeżeli taka osoba zostanie namierzona przez Straż Miejską, to - poza tymi kosztami - może też zostać zmuszona do zapłacenia sporego mandatu.
- Właściciela pojazdu możemy odnaleźć na podstawie tablic rejestracyjnych, a da się to zrobić nawet wtedy, gdy tablic nie ma, co zdarza się bardzo często w przypadku wraków - mówi Jarosław Wolski z bydgoskiej Straży Miejskiej. - Odnalezionej osobie dajemy parę dni na odholowanie wraku. Jeżeli się z tego nie wywiąże, jesteśmy zmuszeni wystawić mandat - dodaje Jarosław Wolski.
Wysokość mandatu zależy od miejsca, w którym pojazd stoi. Jeśli utrudnia ruch, to właściciel będzie musiał zapłacić 300 złotych. Natomiast nawet 500 złotych należy zapłacić, gdy wrak powoduje zanieczyszczenie środowiska.
Co jednak w sytuacji, kiedy właściciela wraku nie uda się odnaleźć, a pojazd utrudnia poruszanie się innym samochodom? - Bez zgody właściciela mamy prawo usunąć wrak samochodu tylko
w trzech przypadkach. Gdy znajduje się on w strefie ruchu, w strefie zamieszkania lub na drodze publicznej. W każdej z tych sytuacji koszty odholowania ponosi Urząd Miasta - mówi JarosławWolski.
Gdy taki wrak zostanie już odholowany, to zdarza się, że w cudowny sposób odnajduje się jego właściciel, który nagle zgłasza... kradzież samochodu.
WARTO WIEDZIEĆ
Jeżeli zauważycie Państwo wrak samochodu, możecie to zgłosić Straży Miejskiej. Zniszczony samochód, którym nie można już jeździć, z czasem staje się zagrożeniem dla środowiska. Straż Miejska nie może nic zrobić z wrakami samochodów, które znajdują się na prywatnych parkingach i posesjach.