Tylko dzięki fortunnemu zbiegowi okoliczności Bydgoszcz obroniła się w latach 50. ub. wieku przed ustawieniem w centrum wielkiego monumentu - pomnika zwycięskich czerwonoarmistów. Władze jakoś przymknęły oko i zadowoliły się „tymczasowym” obeliskiem na placu Wolności, ustawionym na grobach poległych żołnierzy sowieckich.
Bydgoszcz w czasach niemieckiej okupacji
Zabrali się za to w porę
Po raz drugi fortuna sprzyjała na początku lat 90. Znaleźli się wówczas w mieście ludzie, którzy szybko i sprawnie załatwili sprawę ekshumacji zwłok spoczywających pod obeliskiem na pl. Wolności. Szczątki czerwonoarmistów zostały przeniesione na cmentarz przy ul. Artyleryjskiej, obelisk obłożono nowymi płytami i zamieniono na pomnik Wolności, przy którym od lat organizowane są obchody niepodległościowe 11 listopada.
Stało się to w okresie, kiedy nasi wschodni sąsiedzi zajęci byli kłopotami wewnętrznymi, dlatego wszystko przeszło szybko i bezboleśnie, nie z takimi oporami, jak odbyło się to w innych miastach, choćby np. w Toruniu.
Przeczytaj:**[Retro] Robili im zdjęcia i szantażowali**
W kolejnych latach stopniowo usuwane były inne, mniej rzucające się w oczy pamiątki po czasach „słusznie minionych”.
- Usunęliśmy dwie tablice zawieszone w centrum miasta w latach 60. - mówi pełnomocnik prezydenta Bydgoszczy do spraw miejsc pamięci narodowej Wojciech Sobolewski. - Tablica pamiątkowa na domu przy ul. Poznańskiej głosiła, że w tym budynku podczas walk o wyzwolenie ziem polskich kwaterował sztab Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego z dowódcą 1 Armii WP gen. Stanisławem Popławskim. Z jednego z domów przy ul. Marcinkowskiego usunęliśmy natomiast tablicę informującą o byłej siedzibie komunistycznego związku młodzieży.
Dzięki staraniom Sobolewskiego od trzech lat nie bulwersuje już przechodniów napis na pamiątkowym głazie na pl. Kościeleckich. Tabliczka z 1955 roku głosząca chwałę wyzwolicielom została zdemontowana, umieszczono nową, ze współczesną „poprawną” treścią. Z frontonu biblioteki miejskiej przy Starym Rynku zniknęła też przy okazji remontu tablica sławiąca Polaków, którzy w tym budynku przechowywali szumnie nazwany „księgozbiór Włodzimierza Iljicza Lenina”.
Tu kręcono „pancernych”
Dziś relikty źle wspominanej przeszłości w Bydgoszczy znajdują się jedynie w muzeach i na tabliczkach z nazwami jeszcze kilku ulic. Chyba że ktoś za relikt taki uzna... wieżyczkę czołgu, w końcu było nie było, produkcji sowieckiej, ustawioną w pobliżu śluzy Okole.
- Wieżyczka z lufą pojawiła się tam dziewięć lat temu - powiedział nam Mieczysław Przybysz, organizator pikniku militarnego nad tą śluzą. - To była całkiem prywatna inicjatywa, chcieliśmy w ten sposób upamiętnić fakt, że w tym miejscu Bydgoszczy kręcone były sceny do bardzo popularnego serialu „Czterej pancerni i pies”. Udało się nam wtedy pozyskać dwie wieżyczki czołgu T-34 z jednostki wojskowej, która znajdowała się w stanie rozformowania. Nie chcieliśmy, żeby te eksponaty poszły na złom. Jeden trafił do wojskowego muzeum, drugi ustawiliśmy w pobliżu śluzy.
- Ta wieżyczka ma swoje odniesienie do filmu i ma ważne znaczenie historyczne zarówno dla Bydgoszczy, jak i kanału - uważa dyrektor Muzeum Kanału Bydgoskiego Tomasz Izajasz, który planuje w niedalekiej przyszłości stworzenie ścieżki dydaktycznej prowadzącej śladami ekipy filmowej kręcącej „Czterech pancernych”.
Jak wspomina Mieczysław Przybysz, podczas rozmów z prezydentem Bydgoszczy Konstantym Dombrowiczem planowano pozyskanie całego korpusu czołgu, identycznego jak Rudy, który mógłby zająć miejsce na terenie opodal śluzy. Niestety, nie udało się tego zrealizować.
Co czeka Rudego?
- Dziś, kiedy ktoś pyta mnie o korpus czołgu, mówię, że jest zakopany w ziemi - żartuje Przybysz. - A wszystkim, którzy chcieliby nam go zabrać, chciałbym powiedzieć, by ręki po niego nie wyciągali, bo będziemy się bić...
Jednak wieżyczka czołgu T-34, produkcji jak najbardziej ZSRR, znajduje się na gruncie, który jest własnością miasta, i dlatego za jej dalszy los odpowiedzialni są miejscy urzędnicy. Co zatem czeka ten „komunistyczny relikt”?
- Urząd obecnie nie zamierza podjąć jakichkolwiek działań w sprawie tej wieżyczki - powiedziała nam Anna Strzelczyk-Frydrych z biura prasowego bydgoskiego ratusza. - Ustawa dekomunizacyjna, która weszła w życie 1 kwietnia br., dotyczy jedynie propagowania komunizmu przez nazwy, a nie przez kojarzące się z nim ewentualnie obiekty.