Program delegacji Ukrainy na rozmowy w Turcji zarysował w wypowiedziach dla ukraińskiej telewizji i Radiem Swoboda szef dyplomacji Dmytro Kułeba. Cel maksimum to osiągnięcie porozumienia w sprawie zawieszenia broni. W najgorszym wypadku Ukraińcy chcą porozumieć się przynajmniej w kwestiach humanitarnych.
Jak powiedział Kułeba, kontakty ze stroną rosyjską trwają nieprzerwanie „na różnych poziomach i w różnych formatach”, ale do tej pory nie ma przełomu w żadnym z kluczowych punktów negocjacji. To raczej wciąż wymiana poglądów i pomysłów.
Tymczasem „Financial Times” napisał, że Rosja w rozmowach o zawieszeniu broni nie domaga się już „denazyfikacji” i „demilitaryzacji” Ukrainy, jak też „ochrony prawnej języka rosyjskiego na Ukrainie”. Brytyjski dziennik, powołując się na czterech anonimowych rozmówców bliskich rokowaniom, donosi, że Moskwa gotowa jest zgodzić się na wejście Ukrainy do UE pod warunkiem rezygnacji z dążenia do członkostwa w NATO.
Jednak opinie amerykańskich urzędników i polityków ukraińskich – choćby cytowanego Dmytro Kułeby – nie potwierdzają rewelacji „FT”. Nie wydaje się, by już na tym etapie Kreml miał rezygnować z dwóch celów przedstawionych osobiście przez Władimira Putina na początku wojny: czyli obalenia obecnych władz Ukrainy („denazyfikacja”) oraz rozbrojenia tego państwa („demilitaryzacja”).
