W naszym mieście wiele szlaków rowerowych tych wytyczonych i zwyczajowych wiedzie przez parki, skwery, lasy i wzdłuż bulwarów. Na co dzień korzysta z nich wielu cyklistów, część jeździ czysto rekreacyjnie, ale wraz z poprawą pogody rosnąć będzie liczba tych, którzy rower traktują jak środek transportu.
- Dojeżdżam do Bydgoszczy z Osielska, pracuję w centrum Bydgoszczy. Trasa przez Myślęcinek jest dla mnie najkrótsza i najbezpieczniejsza, nie mówiąc o tym, że najprzyjemniejsza. Mógłbym zjeżdżać z góry myślęcińskiej, ale jest tam wąsko, samochody pędzą i obawiam się o swoje bezpieczeństwo. Podjazd w drodze powrotnej z kolei wymaga sporego wysiłku. Teraz strach jeździć przez Myślęcinek, co prawda nie dostałem jeszcze mandatu, ale dwukrotnie policja zatrzymała mnie i zwróciła uwagę, że ten teren jest wyłączony z ruchu. Wolałbym nie testować cierpliwości funkcjonariuszy po raz kolejny – mówi pan Krzysztof z Osielska.
- Dla wielu osób dojeżdżających do pracy z Miedzynia i okolicznych dzielnic naturalnym wyborem jest trasa wzdłuż Kanału Bydgoskiego. Niewiele osób ma ochotę jeździć wzdłuż ciągle zakorkowanej i wąskiej ulicy Nakielskiej - mówi Wojciech Bulanda, radny Rady Miasta Bydgoszczy.
Rowerzyści, którzy pojawiają się w okolicach ronda Fordońskiego lubią z kolei w drodze do centrum zjechać na bulwary nad Brdą, mogą tamtędy dojechać aż na ul. Focha. Z kolei rowerzyści z Fordonu, którzy jadą w stronę Osiedla Leśnego, wybierają zamiast stania przy szlabanach na ul. Inwalidów trasę przez las i wyjazd przy Armii Krajowej. Równie często odwiedzane są lasy w okolicach Osowej Góry, a od strony Koronowa nie da się wjechać do Bydgoszczy nie jadąc przez tereny leśne, bowiem tamtędy prowadzi ścieżka rowerowa.
- Moim zdaniem zakaz poruszania się w drodze do i z pracy na rowerach przez tereny leśne, bulwary, tereny zielone powinien być zniesiony. Podobnie jest z zakazem korzystania z rowerów miejskich, o ile ich obsługa będzie w stanie zapewnić regularną ich dezynfekcję – ocenia Wojciech Bulanda.
Bydgoska Masa Krytyczna, razem z Rowerową Łodzią, Śląską Koalicją Rowerową, Wrocławską Inicjatywą Rowerową i innymi organizacjami przygotowała petycję do Rady Ministrów dotyczącą „dopuszczenie komunikacyjnego ruchu rowerowego na terenach zielonych oraz przywrócenie systemów rowerów publicznych w Polsce w stanie epidemii”.
- W wielu miastach przez parki oraz bulwary (np. wzdłuż rzek) przebiegają główne trasy rowerowe łączące poszczególne dzielnice. Zakaz korzystania z nich uniemożliwia ludziom bezpieczne i szybkie przemieszczania się do pracy. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji, jak w Radomiu, gdzie przez park nie można przejechać rowerem, ale samochodem tak.(...) Apelujemy o zmianę przepisów, tak by korzystanie w celu komunikacyjnym z pełniących funkcje publiczne i pokrytych roślinnością terenów zieleni, w szczególności: parków, zieleńców, promenad, bulwarów, ogrodów botanicznych, zoologicznych, jordanowskich i zabytkowych, a także plaż było dopuszczalne – czytamy w petycji.
