Rosyjski okręt na duńskich wodach terytorialnych
Rosyjski okręt wpłynął bez wymaganego zezwolenia na duńskie wody terytorialne w piątek po północy, około godziny 0:30. Po kilku godzinach zrobił to ponownie. Po zidentyfikowaniu korwety interwencję podjęły służby duńskiej marynarki wojennej. Rosyjska korweta otrzymała ostrzeżenie z morskiej radiostacji, po czym wycofała się z okolic Danii.
Do zdarzenia doszło w rejonie wyspy Christiansø koło Bornholmu, gdzie trwał festiwal demokracji z udziałem m.in. duńskich władz, wysokich rangą urzędników oraz biznesmenów. W festiwalu brała udział premier Danii Mette Frederiksen oraz szef duńskiego MSZ Jeppe Kofod.
Po incydencie ambasador Rosji w Danii został wezwany do duńskiego MSZ. Duński minister spraw zagranicznych Jeppe Kofod powiedział, że zastraszanie nie działa na jego kraj. "Głęboko nieodpowiedzialna, rażąca i całkowicie niedopuszczalna rosyjska prowokacja" - skomentował Kofod na Twitterze.
Bałtyk staje się obszarem wysokiego napięcia
Duński minister obrony Morten Bødskov komentując sprawę dla lokalnych mediów stwierdził, że zachowanie rosyjskiej korwety nie stworzyło bezpośredniego zagrożenia dla festiwalu lub Bornholmu. "Musimy zaakceptować, że Morze Bałtyckie staje się obszarem wysokiego napięcia" – powiedział Bødskov dodając, że nie był to pierwszy raz, kiedy Rosja naruszyła terytorium Danii.
Na początku maja ministerstwa spraw zagranicznych Danii i Szwecji wezwały rosyjskich ambasadorów do MSZ po tym, jak rosyjski samolot rozpoznawczy naruszył ich przestrzeń powietrzną.
Źródło: Polskie Radio 24, theguardian.com
