Protokół w sprawie Jurija Szewczuka milicja sporządziła po jego wypowiedziach na temat wojny na Ukrainie podczas koncertu 18 maja 2022 r. w Ufie.
– Młodzież Rosji i Ukrainy znowu umiera, umierają osoby starsze, kobiety i dzieci. Z powodu jakichś napoleońskich planów naszego następnego Cezara, prawda? Ojczyzna, przyjaciele, to nie jest tyłek prezydenta, który musi być ciągle całowany. Ojczyzna to biedna babcia sprzedająca ziemniaki na stacji – mówił ze sceny Jurij Szewczuk.
Po tych słowach za kulisami pojawiła się milicja. Z informacji przekazanych przez producenta Radmira Usajewa wynika, że ponad godzinę funkcjonariusze rozmawiali z liderem DDT o wydźwięku jego koncertu, a w tym czasie drzwi do garderoby blokowali inni funkcjonariusze w mundurach specnazu.
Sprawa została skierowana do sądu. Rockmanowi zarzucono "dyskredytowanie" rosyjskiej armii, w myśl art. 20.3.3 rosyjskiego Kodeksu wykroczeń administracyjnych. Z taką oceną nie zgodził się sąd w Petersburgu, który postanowił zwrócić milicji sporządzony protokół. Zdaniem sądu, nie wykazano w nim, na czym konkretnie polegało wykroczenie, którego miał się dopuścić muzyk.
novayagazeta.eu
