Roboty na drogach: w Bydgoszczy widać światełko w tunelu, poza miastem na budowach wciąż sytuacja niepewna

I przyznam się bez bicia, że na trasie, którą poruszam się z niewielkim zmianami od 30 lat, pogubiłem się. Zamiast zjechać Kujawską, wykonałem samochodowy Tour de Wzgórze Wolności, na szczęście po paru minutach bezpiecznie zakończony w miejscu startu.

Minęło kolejnych parę dni i... wracam do mojej pierwotnej teorii. Rondo Kujawskie i ulicę Kujawską znów przejeżdża się w krótszym czasie, niż to miało miejsce przed początkiem przebudowy! A nie jest to obserwacja jednorazowa, ani też poczyniona głęboką nocą. Nowe rondka dla krasnoludków, jakie powstały w tym miejscu, można rozgryźć dość szybko. Z drugiej strony, prawdopodobnie zdążyły już one wystraszyć tak wielu kierowców, że ruch w tej okolicy znacznie osłabł. W efekcie jeździ się tam teraz może wolniej, ale i płynniej. Jedynie piesi wciąż muszą się w nowych realiach czuć niekomfortowo. Nikną bowiem w ogólnym zamieszaniu, jakie tam panuje.

Dobrze też by było, gdyby budowlańcy dogadali się z miastem w sprawie wcześniejszego otwarcia nitki przedłużonej Trasy Uniwersyteckiej pomiędzy Wojska Polskiego i Jana Pawła II. Może to nastąpić w przyszłym tygodniu i powinno pomóc w odetkaniu mostu Uniwersyteckiego dla jadących od strony centrum. Szkoda, że tylko w tę jedną stronę. Chociaż zdaję sobie sprawę, że uruchomienie prowizorycznego ruchu w obie strony mogłoby z kolei zakorkować Jana Pawła II na wysokości skrętu w stronę mostu Uniwersyteckiego.

Mniej optymizmu czuję, gdy patrzę na drogi wojewódzkie i krajowe. W Urzędzie Marszałkowskim ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich. Oznacza to, że fotel wodza utraci zajmujący go od wielu lat Mirosław Kielnik. Na razie jest p.o. dyrektora, lecz po rozstrzygnięciu konkursu zostanie zastępcą nowego bossa. Marszałkowscy urzędnicy tłumaczą tę zmianę koniecznością wzmocnienia pionu zarządzania z powodu coraz trudniejszych rozmów z wykonawcami dróg. Ci ostatni niemal seryjnie zaczęli domagać się zmian umów i większych pieniędzy od ZDW. Nowe szef będzie więc musiał łączyć zdolności menedżerskie z wiedzą prawniczą i talentem negocjacyjnym.

Wciąż nie ma też przełomu na budowie drogi ekspresowej S5. W tym tygodniu ucieszyć się mógł jedynie mój znajomy - przedsiębiorca, jeden z podwykonawców na bydgoskich odcinkach drogi budowanych przez włoską firmę Impresa Pizzarotti. Po serii próśb i gróźb doczekał się wreszcie wypłaty bardzo okrągłej kwoty, którą Włosi wypłacić mu mieli... trzy miesiące temu. Co warte podkreślenia, przelew nadszedł nie od Pizzarotti, tylko... Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

GDDKiA oficjalnie nie potwierdza i nie zaprzecza, że kontrakt z Włochami jest już nie do uratowania. Od podwykonawców Pizzarotti można jednak usłyszeć, że prace na tych odcinkach S5 bynajmniej nie ruszyły z kopyta i bardziej tam myśli się już o inwentaryzacji tego, co jest, niż o kontynuacji budowy.

Budowa II etapu Trasy Uniwersyteckiej w Bydgoszczy