W minioną niedzielę pomogłeś naszej drużynie pokonać Start Gniezno, zdobywając 5 punktów i bonus (3, 0, 2*). Spodziewałeś się tak udanego występu? Wynik satysfakcjonujący, mogę być z niego zadowolony. Trochę szkoda drugiego startu, ale trzeba pamiętać, że był to mój pierwszy ligowy mecz w karierze, a na torze Polonii trenowałem wcześniej tylko raz - w piątek przed meczem.
Po spotkaniu wykonałeś rundę po pasie bezpieczeństwa, przybijając piątki z kibicami. Co usłyszałeś?
Reakcje fanów były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Większość kibiców mówiła, że chce, abym nadal startował w Polonii. To było bardzo miłe, nie spodziewałem się tego.
Czy Polonia była jedynym klubem, który zaproponował tobie jazdę w roli gościa?
Nie. Dzień po półfinale młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski w Opolu, w którym zdobyłem 10 punktów i wywalczyłem awans, telefon nie przestawał dzwonić. Chyba z dziesięć klubów proponowało mi kontrakt. Polonia zgłosiła się jednak pierwsza. Poza tym, ja sam chciałem jeździć w Bydgoszczy.
Polonia chce, abyś wystartował w niedzielę w Rybniku. Miałeś już styczność z torem „Rekinów”?
Na początku tego sezonu byłem w Rybniku na sparingu z Unią Leszno. Tor jest dość specyficzny, kanciasty. Nie ma takiego drugiego w Polsce. Ale da się na nim jeździć.
Od kiedy ścigasz się na żużlu?
W wieku 13 lat zapisałem się do szkółki Unii Leszno. Miałem trochę kłopotów ze zgodą mamy, ale po dłuższych negocjacjach udało się ją przekonać. Egzamin na licencję „Ż” zdałem w sierpniu ubiegłego roku w Częstochowie.
12 lipca na twoim domowym torze w Lesznie odbędzie się finał młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski. Jakie cele?
Wygrać! Stawka będzie wymagająca, ale nie ma co oglądać się na rywali. Trzeba puszczać sprzęgło, odkręcać na maksa gaz i gnać do mety.
Dziękuję za rozmowę.