Niektórzy już znaleźli winnych - to ratownicy wodni, którzy zbyt późno zareagowali i nie zauważyli tonącego. Ferowanie wyroków, zanim zapadną jakieś ustalenia, to taki nasz masowy obyczaj.
PRZECZYTAJ:http://express.bydgoski.pl/359769,Borowno-Utonal-wsrod-tlumu-kapiacych-sie-plazowiczow.html
W wodzie znajdowało się mnóstwo osób, tak przynajmniej twierdzą świadkowie. Można powiedzieć, co z tego, to jest ich obowiązek, na tym polega ich praca. Tyle, że w obliczu tragedii uwalniają się emocje, które czasami trudno kontrolować.
Często, niestety, panuje przekonanie, że ratownik to doskonała fucha na lato. Spędza sobie czas nad wodą i jeszcze mu za to płacą. I to niezależnie od tego, czy leje czy świeci słońce. Opalony, wypoczęty...
Odpowiedzialność ratowników jest ogromna, każdy wypadek idzie praktycznie na ich rachunek. Także taki, któremu nie mogli w żaden sposób zapobiec. Bo po to są, żebyśmy nad wodą czuli się bezpiecznie.
Zanim osądzimy, poczekajmy, co ustali policja.