Przypomnijmy. Po artykule w "Expressie Bydgoskim" sprawą radnego Piaseckiego zainteresowały się ogólnopolskie media.
Przeczytaj:Bydgoski radny znęcał się nad rodziną?
Radny Rafał Piasecki twierdzi, że "został pobity przez mężczyznę, który towarzyszył jego żonie podczas mszy". Jego żona przekonuje natomiast, iż mąż się nad nią znęcał.
Szerokim echem odbiły się zwłaszcza jego opinie na temat roli kobiety w tradycyjnej rodzinie.
- Pochodzę z tradycyjnej rodziny, gdzie mężczyzna zarabia, a żona sprząta, gotuje, prasuje. Moja tego nie lubiła robić. Na pierwszym miejscu stawiała pracę, na drugim fittness. Oczekiwałem, że przynajmniej raz dziennie poda mi ciepły posiłek, a skoro zwykle jest zmęczona i chce szybciej iść spać, to wcześniej położy dzieci do łóżek i godzinę od 21. do 22. spędzi ze mną - tłumaczył radny.
- Wyznaczył żonie harmonogram. Rano ma delikatnie budzić męża ze śniadaniem, a z pracy wracać o 16.15. O 17. ma podać mężowi ciepły posiłek, a od 21. ma być do jego dyspozycji - usłyszeliśmy natomiast od pani S., którą żona radnego upoważniła do udzielania informacji mediom.
Teraz, jak podaje "Gazeta Wyborcza", w minioną sobotę wniosek o rezygnację Piaseckiego z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości przyjął zarząd okręgowy partii.
Zobacz:
W Bydgoszczy kolumna transportująca czołg zderzyła się z aut...
Polub "Express" na Facebooku