https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radio horror show

Jarosław Reszka
Jako sumienny płatnik abonamentu RTV i w związku z tym legalny słuchacz regionalnej stacji radia publicznego, co wybory skazywany jestem na odcinkowy horror show.

To bloki bezpłatnych reklam wyborczych. Mimo że bezpłatne, nie cieszą się chyba wielkim zainteresowaniem kandydatów - przynajmniej wśród ludowców. Albo to ja mam takie zezowate szczęście, że kiedy bym nie włączył Radia PiK, rano, wieczór, we dnie, w nocy - słyszę w nim posła Eugeniusza Kłopotka. Czasem ma do dyspozycji dwa, czasem aż trzy półtoraminutowe okienka reklamowe.

W radiu nawet minuta to bardzo dużo. Poseł ma więc pole do skomplikowanych oratorskich popisów. Belferskim, sztucznie modulowanym głosem ględzi o obywatelskim obowiązku i o tym, że wokół wielu jest wspaniałych ludzi, godnych reprezentowania nas przy żłobie, tylko trzeba się rozejrzeć. Albo też powtarza dwa razy tę samą laurkę. Laurka dedykowana jest kandydatce do sejmiku województwa z listy PSL, która - cóż za zbieg okoliczności - nosi to samo nazwisko, co złotousty poseł, i która - cóż za zbieg okoliczności - pracuje w tej samej firmie, której od lat szefuje złotousty poseł. Rzeczywiście, ludzi godnych reprezentowania nas przy żłobie nie trzeba daleko szukać. Czasem wystarczy rozejrzeć się po domu. Jeśli zaś zbieżność nazwiska i miejsca pracy jest naprawdę niesamowitym zbiegiem okoliczności, to dlaczego parlamentarzysta tak wyczulony na wartości, nieprzejednany wróg nepotyzmu i kumoterstwa, wyraźnie tego nie wyartykułuje?

W ruderze przy ulicy Podgórnej 30 w środę zawalił się dach. Na szczęście w ruderze nikt nie mieszkał. Korzystali z niej tylko pijacy i wagarowicze. O złym stanie kamienicy mówiło się od lat. Trzy lata temu kamienicę strawił pożar i wtedy opuścili ją ostatni lokatorzy. Mimo to dom stał, ostatnio częściowo rozebrany, i straszył. Straszył też w tym okresie, gdy w pobliżu Podgórnej, na Grudziądzkiej, po wybuchu butli z gazem zawaliła się ściana innej bardzo zaniedbanej czynszówki. Wszystko to dzieje się o rzut beretem od ratusza bis. Zdaję sobie sprawę, że zakres urzędniczej ingerencji w obszar prywatnej własności jest ograniczony. Jednak gdy wokół walą się dachy i ściany, trzeba reagować szybko i ostro. Może kiedyś cegła z kolejnej walącej się rudery wyląduje na parkingu ratusza i to wreszcie da impuls do działania?

A podczas porządkowania Podgórnej warto przyjrzeć się miejscom parkingowym na tej stromej ulicy. Auta stoją na niej z obu stron, pozostawiając wąski prześwit dla podjeżdżających pod szwederowską skarpę. Szczególnie niebezpieczny jest zakręt pod kątem prostym u podnóża skarpy. Zimą jeździ się tam z duszą na ramieniu.

Kilkakrotnie grzmiałem w komentarzach o ryzyku wyłączania świateł w szczycie na najbardziej zatłoczonych i skomplikowanych skrzyżowaniach w Bydgoszczy. Ostatnia moja jeremiada dotyczyła zbiegu Focha i Królowej Jadwigi. No i wykrakałem - wprawdzie nie w tym miejscu, lecz także przy wyłączonej sygnalizacji drogowej. W środę z powodu awarii zgasły światła na sygnalizatorach przy skrzyżowaniu Fordońskiej z Łęczycką, po czym w porannym szczycie półciężarówka wylądowała na boku, wyrzucona z jezdni przez samochód osobowy. To naprawdę wredny punkt dla kierowców. Trzeba w nim uważać na auta, pieszych i tramwaje. Tuż obok, na Iławskiej, mieści się kwatera drogówki. Ludzie w białych czapkach - jak twierdzi rzecznik policji - „przyglądali się” feralnego poranka temu skrzyżowaniu, lecz kierować ruchem zaczęli dopiero po wypadku.

Czy słusznie? Nie samymi radarami i „rękawami” drogówka przecież żyć powinna. Starzy kierowcy co prawda wiedzą swoje: lizak na skrzyżowaniu zwiastuje większy korek niż brak jakiejkolwiek ingerencji w zachowanie kierowców. I ja się z tym zgadzam - ogólnie. Bo w konkretnej sytuacji, wypadku na rogu Fordońskiej i Łęczyckiej, ręczne sterowanie ruchem prawdopodobnie zapobiegłoby nieszczęściu. Przed nosem policjanta nikt nie ryzykowałby wymuszenia pierwszeństwa.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pp
Rozumiem,że radio chce zarobić,ale PIKa już nie da się słuchać!Reklama goni reklamę ,a co jedna to gorsza. Wieje zgrozą!Smętne głosy,bufoniaste postawy.Do tego tzw.komentataorzy i redaktorzy polityczni szaleją. Mają swoje piec minut! Wyłączam i nie słucham!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski