"Szukam osób uciekających z Ukrainy, które doświadczyły na terenie Polski oszustw lub nadużyć i chciałyby mi o tym opowiedzieć. Oczywiście zapewniam dyskrecję i anonimowość" – ogłosiła na Facebooku Oktawia Kromer, publicystka "Dużego Formatu", magazynu "Gazety Wyborczej".
Na dziennikarkę "GW" posypała się lawina krytyki, zarówno ze strony innych dziennikarzy, jak i czołowych polityków. To spowodowało, że publicystka po kilku godzinach postanowiła skasować swój wpis.
"W czyim interesie działa Pani Redaktor z Gazety Wyborczej? Rosyjskim. Świadomie lub nie, Pani Kromer, szukając powodów do wzmożenia konfliktów pomiędzy narodem polskim i ukraińskim, działa na rzecz Władimira Putina. Wojna informacyjna trwa a pożytecznych idiotów nie brakuje" - skomentowała posłanka PiS Anna Maria Siarkowska.
"Jak myślicie, na ile języków pójdzie tłumaczenie o Polakach atakujących uchodźców?" - pytał z kolei Dariusz Matecki, prezes Solidarnej Polski na Pomorzu Zachodnim i radny Miasta Szczecin.
„To nawet nie jest użyteczny idiotyzm. To jest wprost realizowanie zamiarów Putina” – ocenił redaktor Stanisław Janecki z "Sieci".
A Wiktor Świetlik, były publicysta "Polska the Times" stwierdził: "A jak się nie znajdzie to się zmyśli. Kochana Wyborcza jak zawsze łączy i nigdy nie judzi".
