Otwarte w Buczy i Borodziance miasteczka kontenerowe zostały zbudowane przez Polską Grupę Zbrojeniową z funduszy agencji rezerw strategicznych. Schronienie w nich znajdzie blisko tysiąc uchodźców.
"Barbarzyńcy z Rosji zniszczyli tu normalne życie"
– Jesteśmy w miejscu, które trzy miesiące temu było normalnym miasteczkiem. Takim, jakich setki na Ukrainie czy w Polsce. Ta idylla zamieniła się w piekło: barbarzyńcy z Rosji zniszczyli tu normalne życie – mówił w Borodziance Mateusz Morawiecki.
Podkreślając, że żyjemy obecnie w cieniu bestialskiego ataku Rosji, premier wskazywał, że Ukraina walczy, aby przywrócić pokój w swoim kraju i w całej Europie. Rosja zaś - mówił Morawiecki - testuje swoje laboratorium zła. – Hitler się nie zatrzymał. Miejmy z tyłu głowy tamtą wiedzę historyczną, żebyśmy nie obudzili się zdziwieni, że Putin i Kreml idzie dalej – kontynuował.
Szef polskiego rządu tłumaczył, że Moskwa testuje, do jakiego punktu może się posunąć. – Morderstwa, mobilne krematoria, gwałty, zbrodnie ludobójstwa, testowanie Zachodu – wymieniał. Zwrócił przy tym uwagę, że scenariusz ten pamiętamy z lat 1938 i 1939: najpierw Austria, potem Czechosłowacja, potem Polska.
"Przywrócić namiastkę normalności"
– Staramy się tutaj dzisiaj przywrócić namiastkę życia. Oby ta tymczasowość była jak najkrótsza i obyśmy przywrócili jak najszybciej normalne warunki – powiedział Mateusz Morawiecki.
Premier poinformował, że polskie firmy będą brały udział w odbudowie Ukrainy. Jak jednak podkreślił, najpierw należy doprowadzić do tego, aby wojska agresora opuściły terytorium tego kraju.
"Od tego zależy nasza przyszłość"
W swoim wystąpieniu szef polskiego rządu nawiązał do poniedziałkowego szczytu w Brukseli, podczas którego, jak podkreślił, jedność Unii Europejskiej została utrzymana.
– Szósty pakiet sankcji dla Rosji został przyjęty. Ważne jest to, że pakiet sankcji obejmuje embargo na rosyjską ropę, która stanowi znaczną część dochodu Rosji – wskazywał. Morawiecki podkreślał, że musi nastąpić takie uderzenie gospodarcze, które spowoduje, że Władimir Putin nie będzie mógł prowadzić wojny. Jak tłumaczył, jest to szczególnie ważne w kontekście ukraińskich dzieci. Premier przypomniał tu, że od początku wojny zginęło ponad 250 z nich, kilka milionów musiało opuścić swoje domy, a co najmniej 200 tys. zostało porwanych i wywiezionych do Federacji Rosyjskiej.
Premier Morawiecki apelował o zadbanie o to, aby ludzie na Ukrainie mogli przetrwać, aby przetrwało społeczeństwo. Od tego - jak zaznaczył - zależy nasza przyszłość.
– Na Ukrainie dzieje się nie tylko historia Europy, ale i całego świata. Musimy przebudować porządek polityczny tak, aby Rosja więcej swoim tzw. ruskim mirem nie zagrażała pokojowi innych państw – podsumował Mateusz Morawiecki.
"Chcemy pomagać także na miejscu"
– My, Polacy dobrze wiemy i wielokrotnie poznaliśmy w historii jak wielkie ofiary trzeba ponosić w walce o wolność, jak wolność wymaga poświęcenia. Dlatego dzisiaj z podziwem patrzymy na naród ukraiński, z podziwem patrzymy na Ukrainę, która walczy o wolność i ponosi ogromne ofiary w tej walce, które niestety nie dotyczą tylko wojskowych, tych, którzy bezpośrednio w tej walce uczestniczą – mówił z kolei Jacek Sasin, tłumacząc że największy ciężar wojennego cierpienia ponosi ludność cywilna.
Wicepremier zwracał uwagę, że Polscy mają ogromną świadomość, tego jak wielkie ofiary trzeba ponosić w walce o wolność, bo wielokrotnie doświadczyli tego w swojej historii.
– Dzisiaj głęboko czujemy, że naszą odpowiedzialnością i wyzwaniem jest pomagać Ukrainie w każdy możliwy sposób, pomagać bezpośrednio Ukrainie, która walczy w tej wojnie i potrzebuje środków do skutecznej obrony, ale również pomagać tym cywilnym ofiarom wojny, niezależnie czy to jest w Polsce – mówił Jacek Sasin. Zadeklarował, że Polska chce pomagać Ukraińcom także na miejscu i właśnie to robi. O pomocy tej - zaznaczył polityk - świadczy m.in. otwarte dziś w Borodziance kontenerowe miasteczko.
– Dumą napawa mnie fakt, że to miasteczko zostało zbudowane przez spółkę skarbu państwa, którą nadzoruję z ramienia polskiego rządu, Polską Grupę Zbrojeniową, która nie tylko buduje broń, która również wspiera walkę Ukrainy, ale także produkuje takie właśnie miejsca, gdzie możemy dać schronienie i dach nad głową mieszkańców zniszczonych domów, którzy dzisiaj potrzebują podstawowej opieki – powiedział wicepremier Jacek Sasin.
Z informacji przekazanej przez szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka wynika, że w obwodzie kijowskim miasteczka dadzą schronienie 5 tysiącom mieszkańcom, a na całej Ukrainie - 20 tysiącom.
Kancelaria Premiera
