Cmentarz Starofarny. Miejsce dla bydgoszczan szczególne. Do początku XX wieku było to jedyne w mieście miejsce wiecznego spoczynku dla Polaków katolików.
<!** Image 2 align=right alt="Image 132990" sub="Czerwony granitowy obelisk, upamiętniający miejsce spoczynku malarza Maksymiliana Piotrowskiego, rozpadł się pod ciężarem drzewa na kilka części Fot. Tadeusz Pawłowski">Spoczywają tak znani działacze narodowi z lat zaboru pruskiego jak Emil Warmiński, Teofil Magdziński, Julian Prejs, artyści, m.in., Maksymilian Piotrowski czy Jerzy Sulima-Kamiński i liczni znani bydgoszczanie.
Teoretycznie od 1924 r. cmentarz jest zamknięty. Jednak właściwie zawsze można było znaleźć na nim miejsce do pochówku. Choćby na zasadzie wykorzystania tego samego miejsca. Sporo nowych grobów przybyło w ostatnich latach.
Mimo iż obiekt objęty jest opieką miejskiego konserwatora zabytków od 1978 roku, w niektórych jego partiach przedstawia obraz przysłowiowej nędzy i rozpaczy.
<!** reklama>W dodatku we wrześniu w okolicach cmentarza przeszła swoista trąba powietrzna. Zniszczyła część pobliskiego parku nad Starym Kanałem, rozerwała też drzewo na cmentarzu, które upadło, niszcząc doszczętnie trzy nagrobki, w tym malarza Maksymiliana Piotrowskiego.
<!** Image 3 align=right alt="Image 132990" >- Drzewo wyglądało na żywe, miało liście, nikt nie przypuszczał, że jest spróchniałe w środku - mówi Jacek Słobodziński z Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Musiało przesuszyć się wewnątrz.
Najbardziej ucierpiał nagrobek Piotrowskiego, a właściwie obelisk z granitu, który rozpadł się na trzy części. Sąsiadująca z nim płyta rozsypała się na drobne odłamki.
W ostatnich dniach zniszczone przez wichurę pomniki wróciły do dawnego kształtu, zostały zrekonstruowane. W nieznacznym to jednak tylko stopniu poprawiło ogólny stan cmentarza. Nie tyle chodzi o zapadające się płyty, przekrzywione krzyże, gdzie widać naturalne działanie czasu. Wiele grobów, zwłaszcza w reprezentacyjnej części Starofarnego, wygląda fatalnie. Przewrócone krzyże, rozczłonkowane nagrobki, rozrzucone płyty sprawiają przygnębiające wrażenie.
Mimo że obiekt jest własnością miasta i wpisany jest do rejestru zabytków, o groby, jak wyjaśniają urzędnicy, winni dbać rodziny pochowanych.
- Nie możemy jako urząd zajmować się grobami, które znajdują się pod opieką rodzin - wyjaśnia Jacek Słobodziński. - To stały problem na Starofarnym, znany od lat. Liczymy, że zbliżający się Dzień Zmarłych zmobilizuje do zajęcia się nagrobkami i ich uporządkowania.