Od ponad pół roku w Chełmży powstaje produkcja na motywach książki „Wzgórze nad jeziorem”. To wydana w 2016 roku powieść historyczna autorstwa Kazimierza Trybulskiego.
- Cała książka nie nadawała się do ekranizacji – przyznaje reżyser Marcin Łaukajtys. - Znajdowało się w niej za dużo faktów historycznych, a za mało akcji. Postanowiłem to zmienić. Poza tym od zawsze miałem wielkie marzenie, aby nakręcić film fabularny. Główny bohater "Wzgórza nad Jeziorem" prowadzi śledztwo na terenie średniowiecznej Chełmży.
Czytaj także: Bella Skyway Festival 2017 [PROGRAM + ATRAKCJE]
W filmie Marcina Łaukajtysa zobaczymy 29 aktrów. Wśród nich są również m.in. uczniowie ze szkolnego kółka teatralnego, włodarze miasta, wójt gminy, a nawet proboszcz chełmżyńskiej parafii. Do tego stu statystów i grupa rekonstrukcyjna Prusów z Warszawy. Projekt powstał przy olbrzymim wsparciu mieszkańców Chełmży. Muzykę instrumentalną napisał organista z chełmżyńskiej katedry, a jedną z ballad szef powiatowej orkiestry dętej.
Co ciekawe większość tej historycznej produkcji powstała w zaciszu domowego studia Marcina Łaukajtysa na tzw. greenboksie. Nie oznacza to jednak, że twórcy zrezygnowali ze zdjęć plenerowych. W filmie "Wzgórze nad jeziorem" obejrzymy m.in. przeprawę średniowieczną tratwą przez Jezioro Chełmżyńskie i zrealizowane z rozmachem batalistyczne sekwencje walk z Prusami. Nie obyło się też bez dodatkowych filmowych sztuczek. Przykładowo w toruńskim Forcie IV powstały ujęcie tunelu pod chełmżyńską katedrą.
"Wzgórze nad jeziorem" - film Marcina Łaukajtysa
- Na potrzeby ekranizacji powstały m.in. mury obronne o długości sześciu metrów i wysokości stu osiemdziesięciu centymetrów, a także pięciometrowy wóz, który z uwagi na unikalną konstrukcję montowaliśmy w kilku częściach – opowiada Marcin Łaukajtys.
Czytaj także: Gwara młodzieżowa lat 70. Czy znasz te słowa? [TEST]
Co było największą trudnością dla reżysera? Średniowieczna scenografia: katedra chełmżyńska w budowie i drewniane mury miasta. Przy rozwiązaniu tego problemu zastosowano pomysł z filmu "Młyn i krzyż" Lecha Majewskiego, w którym twórcy jako scenografię wykorzystali namalowane obrazy.
- Jeden z chełmżyńskich artystów zgodził się stworzyć do mojej produkcji obrazy jako scenografię. Przez półtora roku namalował 17 prac w formacie 70 cm na 40 cm, które następnie zostały przerobione za pomocą komputera – tłumaczy reżyser
"Wzgórze nad jeziorem" jest już prawie gotowe. Data premiery nie jest jeszcze znana.