Utyskiwania zwykle bowiem dotyczyły tego, że nasz teatr jak na miejską scenę stał się zbyt kosmopolityczny i awangardowy.
Za sprawą „Dybuka” nastąpił zaś powrót do bardziej klasycznych rozwiązań. Od dawna na przykład w bydgoskim teatrze nie zasiadałem na głównej widowni, patrząc na aktorów na głównej scenie.
PRZECZYTAJ:Teatr Polski w Bydgoszczy zabiera nas w zaświaty, żeby ukazać to, co tu i teraz
Ważniejsze jednak jest to, że pomyślano o młodych widzach, niekoniecznie erudytach interesujących się polityką i sztuką współczesną. Równoległym wątkiem starej żydowskiej opowiastki są bowiem internetowy ekshibicjonizm i hejt.