Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Przechodnie robili zdjęcia, a kierowcy krzyczeli z aut: „Utrzyjcie im nosa!” - mówią uczestnicy pikiety, którzy domagają się zwrotu poniesionych kosztów przy budowie domu studenckiego Collegium Medicum

Dorota Witt
W sumie prawie 50 osób pikietowało wczoraj przez 3 godziny przed budynkiem CM UMK przy ul. Jagiellońskiej. Nikt z uczelni nie wyszedł do protestujących
W sumie prawie 50 osób pikietowało wczoraj przez 3 godziny przed budynkiem CM UMK przy ul. Jagiellońskiej. Nikt z uczelni nie wyszedł do protestujących Tomasz Czachorowski
Kilkudziesięciu budowlańców pikietowało wczoraj przed CM UMK na ul. Jagiellońskiej. Od ponad roku walczą o pieniądze za prace wykonane przy budowie Domu Studenckiego nr 3.

O sprawie pisaliśmy pod koniec października: budowlańcy zawarli umowy na wykonanie prac w powstającym budynku z głównym wykonawcą, a ten nie dopełnił formalności i nie zgłosił wszystkich jako podwykonawców w piśmie do uczelni, która zleciła budowę. Kiedy główny wykonawca, firma Budopol, popadł w tarapaty, podwykonawcom miała płacić uczelnia. Płaciła, ale tylko tym zgłoszonym i twierdzi, że nie ma podstaw prawnych, by płacić pozostałym.
[break]
W takiej sytuacji znalazło się 18 firm z regionu. Pikietować pod budynek UMK przyszło około 50 osób. Głośno domagały się zapłaty za pracę i przeprowadzenia kontroli przetargów, które prowadzi CM UMK (ich zdaniem do dokończenia budowy DS nr 3 wybrano o wiele za drogą firmę).
Pikietującym dodawali otuchy przechodnie i kierowcy przejeżdżających samochodów - były gesty poparcia i okrzyki: „Utrzyjcie im wreszcie nosa!”. Nikt z UMK nie wyszedł jednak do protestujących. Ci zaobserwowali jedynie ruszające się w oknach firanki. Magdalena Brończyk, kanclerz CM UMK, nie znalazła dziś czasu na rozmowę z nami.
Z kolei rzecznik uczelni zapewnia, że sprawę protestujących podwykonawców zna doskonale: - Ich prośby kierowane są pod nieodpowiednim adresem, bo to od firmy Budopol, z którą się rozliczyliśmy, podwykonawcy powinni żądać zapłaty - mówi Marcin Czyżniewski.
Rzecznik zapewnia, że uczelnia robi wszystko, by w przyszłości nie powstała taka sytuacja. Głównym wykonawcom płaci teraz w kilku transzach, nie wypłaca kolejnej, dopóki nie zobaczy pisemnych oświadczeń od wszystkich podwykonawców, że dostali zapłatę. - Ale możemy stosować tę zasadę tylko wobec zgłoszonych w terminie podwykonawców - podkreśla Marcin Czyżniewski.
Rzecznik nie widzi nic podejrzanego w przetargach prowadzonych przez uczelnię: - Dysponujemy publicznymi pieniędzmi, przetargi przeprowadzamy zgodnie z prawem, nigdy nie było do nich żadnych zastrzeżeń - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!