https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prosto w splot słoneczny!

Katarzyna Oleksy
Nie musisz mieć czarnego pasa, by obronić się przed napastnikiem. Wystarczy, że znasz podstawowe chwyty i słabe punkty potencjalnego przeciwnika.

Nie musisz mieć czarnego pasa, by obronić się przed napastnikiem. Wystarczy, że znasz podstawowe chwyty i słabe punkty potencjalnego przeciwnika.

<!** Image 2 align=right alt="Image 146333" sub="Na zajęciach samoobrony dla kobiet nie brakuje i studentek, i seniorek. Panie ćwiczą z dużym zaangażowaniem Fot. Dariusz Bloch">Kursów samoobrony dla kobiet przybywa z roku na rok. W piątek rozpoczęło się szkolenie, zorganizowany przez Kujawsko-Pomorski Klub Sztuki Walki.

Godz. 18, sala gimnastyczna Gimnazjum nr 23. Część uczestniczek, wśród nich Izabella Szolginia, dyrektorka bydgoskiego Schroniska, dla Zwierząt gotowa do zajęć (obowiązują stroje sportowe), inne, lekko spóźnione, dopiero się przebierają. Kursantki wita prowadzący, Krzysztof Golec, instruktor Międzynarodowej Federacji Sportów i Sztuk Walki BUDO. Jest boso, w kimonie. - Ma czarny pas, nie będzie lekko - żartuje jedna z pań. - To nie jest czarny tylko brązowy - uspokaja inna. Pozytywne nastawienie jest potrzebne, ale ważniejsza jednak jest dyscyplina. - Stajemy na białej linii, kto się spóźni, powinien czekać na znak prowadzącego. Ćwiczymy tylko w miękkim obuwiu albo boso - rzuca prowadzący. Z grubsza wiadomo, czego można się spodziewać: w programie kursu uwzględnione mają być podstawy psychologii walki, obezwładnianie agresora, proste chwyty, tzw. transportowe i pady. Najpierw teoria na temat obrony koniecznej i tego, co robić, a czego nie, by broniąc się nie popaść w konflikt z prawem.

Patrzeć w oczy

- Jest pani w windzie, stoi facet, czy pani wie, że zaatakuje? Można to wyczuć patrząc mu w oczy, zawsze będzie jakiś impuls - wyjaśnia Krzysztof Golec, zapraszając na środek sali dziewczynę. - Teraz trzy panie mają mnie zaatakować! - rzuca. Gdy panie ruszyły nieśmiało z pięściami, ten szybkim ruchem jedną z nich przewrócił (uważając, by nie stała jej się krzywda). - Obezwładnić należy tego, który jest najbardziej agresywny, reszta, zaskoczona naszą reakcją, ucieknie - mówi.

<!** reklama>Czas na praktykę. Najpierw rozgrzewka. Biegi, skłony, rozciąganie. Teraz dobieramy się w pary. - Gdy ktoś atakuje nas od przodu, najszybciej obronimy się uderzając w splot słoneczny - wyjaśnia, demonstrując akcję na panu Rysiu, drugim z prowadzących (wygląda niepozornie, ale pozory mylą - jego pas jest czarnego koloru). Splot słoneczny to miejsce poniżej mostka. Uderzamy tam otwartą dłonią.

Zaskocz napastnika

Co, gdy ktoś rzuca się nam do szyi? - Szybkim ruchem podnosimy ręce w górę, pomiędzy rękoma napastnika, uderzając go pięściami w wewnętrzną część przedramion, by po chwili uderzyć z obu stron głowy - wyjaśniają instruktorzy. Ćwiczą z każdą z pań po kolei.

- Ale przecież rzadko ktoś rzuca się na nas od przodu, zazwyczaj atak jest znienacka, napastnik czai się za plecami - zauważa młoda pani. Instruktorzy robią scenkę pokazową. Napastnik stojąc za plecami ofiary, łapie ją lewą ręką za szyję, prawą zatyka usta. - Co robić?! - pyta instruktor. - Kopnąć, uderzyć łokciem w brzuch! - proponują panie. A instruktor łapie przeciwnika lewą ręką za prawy kciuk (ten u dłoni, która zakrywa nam usta) i szybkim ruchem mocno go wygina. Napastnik luzuje uścisk. Za kciukiem „idzie” cała ręka, a za nią ciało (można na dokładkę uderzyć prawym łokciem w kark). Przeciwnik ląduje na ziemi. Wszystko w kilka sekund.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski