Bo jak nie docenić „czasu antenowego” podczas relacji z zawodów w skokach narciarskich w Lahti, gdy nad sektorem publiczności powiewała wielokrotnie pokazywana flaga z napisem „Bydgoszcz-Fordon”... Choć wiele osób podkreśla, że po biało-czerwonej mazać nie wolno, choćby nawet z pobudek lokalnie patriotycznych i wiele osób zauważa, że na skoczniach reklamują się w ten sposób tylko aktorzy prowincjonalni...
To może Cię zainteresować
Gdyby jednak postawić na trwałość marki (też niezwykle cenny marketingowo aspekt), docenić należy metodyczną pracę u promocyjnych podstaw, firmowaną od pewnego czasu laurami dwóch wybitnych bydgoszczan: Mariana Rejewskiego i Andrzeja Szwalbego. Przez wiele lat utyskiwaliśmy, że w Bydgoszczy zbyt małą wagę przywiązuje się do wiązania epokowych osiągnięć kryptologa z miejscem jego urodzenia, nauki i pracy. Teraz może warto podkreślić, że to jego imię wybrano dla wyróżnień naszych młodych zdolnych. I że Andrzej Szwalbe, twórca „wszystkiego” kulturalnego w Bydgoszczy, promuje naszych wybitnych lekarzy, muzyków, biznesmenów. By jak najpowszechniej, głęboko "w lud" siać wiedzę, że ta wybitna wiedza medyczna, kunszt budowlany, inwencja cukiernicza, talent muzyczny i wiele innych dziedzin, w których bydgoszczanie brylują, wiąże się właśnie z tym, nieprowincjonalnym, miastem.
Zobacz wideo: Dawna farbiarnia przy Wyspie Młyńskiej. Tak wygląda teraz. Jak się zmieni?
