Po trzech miesiącach przerwy studenci wrócili na uczelnie. Rok akademicki rozpoczął wczoraj najmłodszy w kraju - Uniwersytet Kazimierza Wielkiego.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 6737" >
Zaczęło się od wielkiego wejścia. Na uroczystość do Bydgoszczy przyjechał prezydent RP.
- Niewiele uniwersytetów rozpoczyna rok od obecności prezydenta. Boję się pomyśleć, jak będzie wyglądała kolejna inauguracja - rozpoczął od żartu Aleksander Kwaśniewski.
Niewykluczone, że te słowa władze uczelni wezmą sobie do serca. Tak jak inne, które utkwiły w pamięci na dłużej.
- Po podpisaniu ustawy o utworzeniu uniwersytetu, usłyszałem słowa: szlachectwo zobowiązuje. Wciąż je dobrze pamiętamy, dlatego nie upajamy się sukcesem - podkreślił profesor Adam Marcinkowski, rektor UKW. - Ale słaba uczelnia uniwersytetem nie zostaje. Trzy senaty największych polskich uczelni, nie wystawiłyby nam pozytywnej opinii, gdybyśmy nie byli dobrzy - powiedział z dumą.
Radości z faktu nauki na najmłodszym uniwersytecie w kraju nie ukrywali także studenci. Choć niewielu z nich udało się zdobyć zaproszenia na uroczystość, ci co przyszli, nie byli zawiedzeni.
- Chciałam tu być, by poczuć wyjątkową atmosferę i zapamiętać ten moment na całe życie - zdradziła Beata Sikora, studentka I roku edukacji artystycznej. Jej koleżanki z roku, mimo miłego początku, już nastawiają się na kilka lat ciężkiej pracy.
- Większość zajęć jest indywidualna, więc nie mogę sobie pozwolić na ich opuszczanie. Przypuszczam, że będę miała mało czasu na rozrywki i przyjemności, ale wierzę, że dzięki temu spełni się moje największe pragnienie. Marzę o prowadzeniu chóru - zdradza Agata Stawiarz.
Studentki edukacji artystycznej znalazły się w gronie blisko 19 tysięcy studentów Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego - największej uczelni w Bydgoszczy.
