Mateusz Morawiecki powiedział niemieckim dziennikarzom, że politycy "powinni spojrzeć w oczy kobietom i dzieciom" i pomóc im uratować ich życie i niezależność. Jak podkreślił, Ukraińcy walczą obecnie o zachodnie i europejskie wartości.
Premier powiedział również, że podróż do Kijowa, którą odbył wraz z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim oraz premierami Czech i Słowenii, trwała jedenaście godzin i była dobrze przygotowana przez stronę Ukraińską, która wyznaczyła bezpieczną trasę.
Przed odjazdem do Przemyśla, gdzie czekał na nich pociąg, spotkali się na lotnisku w Rzeszowie. Jak przekazał premier, w czasie podróży nie słychać było wybuchów bomb ani odgłosów walk, ale wraz z pozostałymi członkami delegacji widział zniszczenia wojenne w ukraińskiej stolicy. Szef rządu dodał, że bardziej niż swoim bezpieczeństwem przejmował się losem ostrzeliwanych cywilów i żołnierzy.
Premierzy Polski, Czech i Słowenii w ukraińskiej stolicy, zaprezentowali unijny pakiet pomocowy, który obejmie pomoc humanitarną oraz militarną w postaci broni defensywnej.
Mateusz Morawiecki mówił też, że prezydent Wołodymyr Zełenski oraz premier Denys Szmyhal są w dobrej formie, doskonale sprawdzają się jako liderzy i dowódcy, a wiara we własne siły i motywacja Ukraińców do obrony własnego domu jest ogromna.
Premier odniósł się też do apelu Jarosława Kaczyńskiego, który mówił w Kijowie o strefie zakazu lotów nad Ukrainą oraz misji pokojowej NATO. Zdaniem Mateusza Morawieckiego Ukraina, jako niepodległe państwo, może prosić o taką pomoc, ponieważ potrzebuje jej do ratowania życia własnych obywateli. Dodał, że NATO powinno udzielić jasnych odpowiedzi w tej sprawie, ponieważ "cierpienie Ukraińców wymaga raczej działania, niż słów".
Mateusz Morawiecki w wywiadzie powiedział również, że Polska jest gotowa przekazać Ukrainie samoloty MiG-29, ale tylko w pełnej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i NATO.
Źródło: Polskie Radio 24
