Zjawisko bezdomności wywołanej alkoholizmem to znak naszych czasów. W PRL-u go nie było, bo można było alkoholika skierować na przymusowe leczenie. I choć mam świadomość, że w ten sposób łamano podstawowe prawa człowieka, to wydaje mi się jednak, że to rozwiązanie było daleko słuszniejsze i w sumie bardziej humanitarne niż taki sposób postępowania, jaki obserwujemy dziś.
PRZECZYTAJ:Bezdomni wybierają „wolność”
Każdemu wydaje się, że ofiarnością i dobrocią można pomóc osobom wyalienowanym ze społeczeństwa na własne życzenie. Prawda natomiast jest prosta, ale i brutalna. Albo zrobimy to siłą, albo wcale. A ponieważ wybieramy to drugie, nie dziwmy się, że jest, jak jest.