Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozwolenie na śmieci, których... nie ma (komentarz)

WM
Logika śmieciowych przepisów jest zdumiewająco zagmatwana. Można nawet powiedzieć, że nie do końca zrozumiała. Nie tylko w Bydgoszczy.

Gąszcz zezwoleń, kodowanie rodzajów odpadów, a pewnie także i sami urzędnicy doprowadzają do sytuacji podejrzanie absurdalnych. Weźmy pod lupę przypadek ratuszowej spółki Zieleń Miejska. Firma potrzebna, konieczna, sprząta miejskie tereny, na przykład cmentarze komunalne. Co posprząta, musi gdzieś wywieźć i zrzucić. Dostała więc zezwolenie z ratusza na gromadzenie w jednej ze swoich siedzib - przy ul. Czarna Droga - praktycznie wszystkich śmieci, od chwastów przez puste opakowania po gruz. Wiadomo jednak, że ścięta i zrzucona gdzieś trawa zaczyna z czasem śmierdzieć, więc pozwolenia na kompostownię spółka nie dostała - z powodu braku warunków. Mieszkańcy sąsiednich bloków jednak coś wyczuli, przyszła ratuszowa kontrola - czysto, nic nie śmierdzi. Kompostu nie ma. Bo spółka wszystko oddaje innej firmie. Po co więc jej zezwolenie na gromadzenie takich śmieci?

Oby mieszkańcy nie wyczuli, że coś tu śmierdzi.

PRZECZYTAJ KOMENTOWANY ARTYKUŁ

Tak szaleli na drogach w regionie. To cud, że ludzie przeżyli! [wideo - Program Stop Agresji Drogowej]

Polub nas na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!