A tak... nie widać, to pewnie nie istnieje, a te wszystkie analizy, wyliczenia kwot, które trzeba wydać na doprowadzenie środowiska w tamtym rejonie miasta do normalnego stanu, to pewnie jakiś spisek lobbystów, którzy chcą od nas tylko wytargać niemałą kasę. Na placu boju, myślę, został teraz tylko RDOŚ, który faktycznie nic nie może, bo nie ma pieniędzy. I tak sobie żyjemy - po porwanych przez kilka osób szatach sprzed paru lat nic nie zostało. Pewnie szaty były polityczne.
Porwanych szat nie ma


Mam wrażenie, że z tym świństwem, które pozostało po Zakładach Chemicznych Zachem jest dla niektórych tak, jak z radioaktywnością albo cholesterolem - uwierzymy dopiero wtedy, kiedy na własne oczy zobaczymy skutki.