Sielankową atmosferę pierwszej sesji Rady Miasta zakłócił protest Jana Rulewskiego. Jego zwolennicy sprzeciwiali się objęciu mandatu radnego przez Marka Jeleniewskiego.
<!** Image 2 alt="Image 39080" sub="Już w pierwszym głosowaniu nowa koalicja POPiS pokazała, że jest w stanie przegłosować praktycznie każdy projekt uchwały w obecnej Radzie Miasta Bydgoszczy. I skorzystała z tej siły przy obsadzie stanowisk.">Protestujących oburzyło, że w bydgoskiej Radzie Miasta znalazł się były funkcjonariusz PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa. Tymczasem Marek Jeleniewski wskazuje na werdykt głosujących.
- Jan Rulewski zapomniał chyba, że zaufało mi więcej bydgoszczan niż jemu - mówi świeżo upieczony radny. - Służyłem w SB, ale nikomu swoją działalnością nie zaszkodziłem.
Nie przekonał raczej ekipy TV Trwam, dotąd nieobecnej na sesjach bydgoskiej rady. Dziennikarze stacji prawie kwadrans wypytywali Jeleniewskiego o jego przeszłość z czasów PRL.
Niespodzianką był skład prezydium Rady Miasta. Przewodniczącą została Dorota Jakuta (PO), a zastępcami Zbigniew Sobociński (PO), Ewa Starosta i Tomasz Rega (PiS). Bydgoska prawica mówiła bowiem o zachowaniu obyczaju i kultury politycznej oraz oddaniu miejsca wiceprzewodniczącego lewicy. - Dostaną dwa, może trzy miejsca w komisjach i to wszystko - słychać było jednak w kuluarach. W taki sposób zaistniała w Bydgoszczy koalicja PO i PiS, która ma w radzie miażdżącą przewagę - posiada 25 z 31 głosów.
<!** reklama left>- Zostaliśmy poinformowani o tym porozumieniu, więc zdawaliśmy sobie sprawę, że wiceprzewodniczącego mieć nie będziemy - mówi Kazimierz Drozd, radny SLD.
Zadowolony wydawał się być za to prezydent Dombrowicz. - Czeka nas dobra i merytoryczna współpraca - zapowiedział. O tym, że może to być prawda, świadczy pierwsze głosowanie - radni jednogłośnie poparli pomysł przekazania na pomoc Rudzie Śląskiej 100 tysięcy złotych.
Przed samorządowcami teraz ważny etap dzielenia „łupów” w komisjach. Od tego zależy bowiem wysokość ich zarobków.
Wczorajszą uroczystą sesję miejskiej rady rozpoczął jej senior, Zbigniew Frączek (PO). Prowadzenie obrad szło mu z pewnym trudem. Jednak niczym wytrawny majordomus nad porządkiem czuwał dyrektor Biura Rady Miasta, Wojciech Paczkowski.