Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomóżmy Kubusiowi!

Jarosław Hejenkowski
Kiedy chłopiec miał 6 tygodni, matka podrzuciła go znajomej. Od tego czasu minęło sześć lat, a Beata Żabicka wciąż się nim zajmuje.

Kiedy chłopiec miał 6 tygodni, matka podrzuciła go znajomej. Od tego czasu minęło sześć lat, a Beata Żabicka wciąż się nim zajmuje.

<!** Image 2 align=none alt="Image 184222" sub="Kiedy wczoraj odwiedziliśmy panią Beatę, Kuba spał. Ale jego opiekunka cieszy się, że operacja w ośrodku pod Warszawą poprawiła już chłopcu słuch w jednym uchu. Niebawem czeka go kolejny zabieg Fot.: Jarosław Hejenkowski">

Wszystko zaczęło się kilka lat temu wiosną. Do drzwi mieszkania w kamienicy przy ul. Marcinkowskiego zapukała nastoletnia córka znajomej pani Beaty.

Miała dziecko na ręku. Zapytała, czy można podgrzać mu mleko, a gdy kobieta wróciła do pokoju, dziewczyny już nie było. Na wersalce leżał tylko chłopiec.

Kiedy wczoraj go odwiedziliśmy, Kubuś spał. Zajęcia rehabilitacyjne mocno go wyczerpują, ale są niezbędne, bo malec cierpi na porażenie mózgowe, ma kiepski słuch i wzrok. Miał też operowane rozszczepienie podniebienia miękkiego.

Chorób jest więc wiele, ale z ćwiczeń jest coraz większy pożytek. - Dużo mu nie brakuje, żeby zaczął chodzić, a miał być przecież rośliną. Zaczyna też mówić, na przykład „mam” oraz słyszy, choć nie wiem, czy rozumie - mówi Beata Żabicka, która przez ten czas została prawnym opiekunem dziecka i przyznaje, że leczenie jest drogie.

<!** reklama>

Pół godziny hipoterapii w Jaksicach kosztuje 40 zł, a trzeba jeszcze tam dojechać. Pani Beata nie ma prawa jazdy, więc korzysta z pomocy znajomych.

Gdy z kolei zgubił się akumulator do implantu, okazało się, że nowy kosztuje ponad tysiąc złotych. Naprawa zepsutego koła w wózku chłopca to półtora tysiąca. Wydatki wciąż się mnożą, ale kobieta się nie poddaje.

- Jeździmy co chwila na jakieś rehabilitacje i wiecznie jesteśmy poza domem. Głównym powodem zmartwień są jednak sprawy finansowe. Nie przysługuje mi nawet zasiłek pielęgnacyjny, bo nie jestem krewną Kuby - żali się kobieta, która ma też swoje dzieci, a wczoraj gościło u niej jeszcze dwoje wnucząt.

Pani Beata niechętnie mówi o biologicznej matce chłopca, obecnie ponad 20-letniej kobiecie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 184222" sub="Fot.: archiwum rodziny">

- Nie widziałam jej i nie wiem, co się z nią dzieje. Przyznaję, że nawet mnie to nie interesuje, gdyż Kubuś teraz jest mój - dodaje opiekunka dziecka i szybko zmienia temat mówiąc, że czeka teraz, aż chłopczyk będzie mógł w końcu wrócić do żłobka. Jest ciężko, bo dzieci mające ponad 4 lata, nawet niepełnosprawne, nie mogą chodzić do żłobka.

Władze miasta obiecały, że specjalna placówka powstanie przy ul. Armii Krajowej, w budynku po byłej aptece. Trzeba tylko wyremontować i przystosować pomieszczenia. Możliwe, że kiedy chłopiec przyjedzie tam po raz pierwszy, będzie już słyszał na oboje uszu. W podwarszawskich Kajetanach ma przejść operację wszczepienia drugiego implantu.

Jak pomóc kubusiowi?

  • przekazując 1 proc. podatku na Fundację Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
  • KRS 0000037 904, Jakub Mierzwicki 8956

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!