Chyba nie ma sensu tłumaczyć zawiłości świata i historii autorom takich wpisów. To prawda, że uchodźcy dostają konkretne wsparcie, ale są też oczekiwania, dlatego przybyszom oferuje się pracę na miarę możliwości zakładu, który przystępuje do takiej współpracy, czyli nie od razu krzesło kierownika.
Ksiądz, szef Caritasu prowadzącego ośrodek dla uchodźców w Rybakach, zaznaczył, że nie słyszał o tym, by jego podopieczni robili sobie z Polski przystanek na bogaty Zachód. Jeśli ktoś, a były to naprawdę nieliczne przypadki, nie przeszedł pomyślnie okresu adaptacyjnego, to wyłącznie na własne życzenie.
PRZECZYTAJ:W Bydgoszczy znaleźli schronienie kolejni uchodźcy z ogarniętego wojną Donbasu
Bydgoscy goście z Ukrainy są przemiłymi ludźmi. Wystarczy zamienić z nimi kilka słów, by wiedzieć, że to wartościowe osoby. Nie ma też bariery językowej, kulturowej, więc za jakiś czas rodziny wtopią się w miasto na dobre. I dobrze.