Niespodzianką jest natomiast to, że podpisał właśnie wczoraj, w drugim dniu wizyty (a dokładniej tuż po niej) w Polsce prezydenta Francji - obecnie, po brexicie, drugiej siły w Unii Europejskiej.
Jestem przekonany, że zbieżność wizyty prezydenta Macrona i podpisu pod ustawami sądowymi prezydenta Dudy nie jest przypadkowa. Przedwczoraj, w pierwszym dniu pobytu na polskiej ziemi, Macron od razu "wyraził zaniepokojenie związane z wprowadzanymi obecnie w Polsce reformami wymiaru sprawiedliwości". No i doczekał się błyskawicznej riposty. Francuski prezydent wie już, że on i jego rodacy mogą się od nas uczyć nie tylko sztuki posługiwania się widelcem, lecz także sztuki rządzenia.
Czym jest dura lex, sed lex, przekonał się też wczoraj sędzia Juszczyszyn, zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych i uderzony - na razie po kieszeni.
