https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policja ukarze za brak biletu

Hanna Walenczykowska
Kontrolerzy biletów od 1 marca będą mogli nie tylko wylegitymować gapowicza, ale również zatrzymać go i oddać w ręce policji.

Kontrolerzy biletów od 1 marca będą mogli nie tylko wylegitymować gapowicza, ale również zatrzymać go i oddać w ręce policji.

Nowelizacja ustawy Prawo przewozowe, która wejdzie w życie 1 marca, zmodyfikuje zakres uprawnień kontrolerów biletów.

- Kontrolerzy będą mogli zatrzymać osoby, które odmówią okazania dokumentu tożsamości - wyjaśnia Łukasz Syldatk, adwokat Zakładów Wielobranżowych „Renoma”. Pracownicy tej właśnie firmy sprawdzają pasażerów pojazdów bydgoskiej komunikacji miejskiej. Kontrolerzy natychmiast powiadamiać będą policję. Pasażer zobowiązany zostanie do opuszczenia pojazdu na wskazanym przystanku i tam zostanie przekazany policji.

<!** reklama>

- Odmowa okazania dokumentu tożsamości w trakcie kontroli, względnie próba ucieczki jest wykroczeniem, dlatego oprócz kary, która wynosi od 100 do 150 złotych, taka osoba może zostać ukarana mandatem przez policję - podkreśla Łukasz Syldatk.

Odmówienie przyjęcia mandatu skutkować będzie skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu grodzkiego.

Kontrolerzy nie będą mogli używać środków przymusu bezpośredniego. Zatem, by zatrzymać agresywnego gapowicza będą musieli działać w porozumieniu z kierowcą.

- Obawiam się, że kontrolerzy zaczną przekraczać swoje kompetencje - mówi pani Ewa z Fordonu. - Ostatnio widziałam, jak dwóch panów próbowało zatrzymać jednocześnie sześć osób. Ponieważ nie dawali rady, wypuścili pięciu pasażerów. Ukarali tylko dziewczynę. Była najsłabsza.

- Nikt z nas tego nie widział i trudno się do takiego zarzutu odnieść - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski,
z zespołu prasowego Urzędu Miasta w Bydgoszczy. - Jesteśmy bardzo wyczuleni. Dążymy do tego, by kontrolerzy przestrzegali zasad regulaminu kontroli.

Krzysztof Kosiedowski tłumaczy, że i do tej pory pracownicy „Renomy” starali się sprawdzić tożsamość gapowiczów.

- Prosili o okazanie dokumentów - twierdzi Krzysztof Kosiedowski. - Jeśli ktoś nie chciał tego zrobić, jechał na pętlę. W tym czasie powiadamiano policję. Funkcjonariusze przyjeżdżali na miejsce i sprawdzali tożsamość takiej osoby.

Zdaniem Krzysztofa Kosiedowskiego, najwięcej emocji wśród pasażerów wzbudza to, że niektórzy kontrolerzy ustępują i wypuszczają szczególnie agresywnych gapowiczów.

- Nowelizacja ustawy i rozszerzenie kompetencji kontrolerów na pewno nie spowoduje zmian w ich zachowaniu - zapewnia Krzysztof Kosiedowski i przypomina, że nie byłoby żadnego problemu, gdyby wszyscy postępowali zgodnie z prawem i kasowali bilety MZK.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski