Ale nawet jak byśmy wszystkie termometry wytłukli, to nie zmieni to faktu, że pandemia zmieni nas na lata. To zresztą zabawne, bo w marcu wpadliśmy w histerię, że przeora nam życie całe, potem odsapnęliśmy, że chyba jednak niekoniecznie, a teraz znowu smędzimy o wielkiej zmianie. No bo przyjrzyjmy się temu, wokół czego kręci się życie nasze doczesne.
Shopping już od dawna wyfruwał do sieci, ale teraz pofrunął jak rakieta. Do tego część konsumentów szarych otrzeźwiała z zakupowego obłędu ostatnich lat. Raduje mnie więc dodatkowa handlowa niedziela w umierających galeriach, ale to zawracanie Wisły kijaszkiem. Komunikacja zbiorowa? Ta międzymiastowa schudła dramatycznie, bo zwykle z kilku przewoźników ostał się jeden. Wszystko ma wrócić do normy, jak wrócą klienci... Tyle że ci od miesięcy uczą się radzić sobie inaczej, a poza tym odkrywają, że bez podróżowania można żyć.
Zmienił się nasz sposób postrzegania miast, bo zaczęliśmy dostrzegać to, co nam umykało. Urbaniści już debatują, jak doświadczenia pandemii wpłyną chociażby na dzielnicowe centra czy zieleń w miastach. A my na pewno będziemy szukali mieszkań w nieco innych miejscach, niż dotąd. Zmieniły się i relacje towarzyskie, i sposoby rozrywania się ludu. Jasne, nie przestaniemy oglądać filmów, ale wiemy już, że choćby z powrotem do multipleksów będzie diabelnie ciężko.
Shopping już od dawna wyfruwał do sieci, ale teraz pofrunął jak rakieta. Do tego część konsumentów szarych otrzeźwiała z zakupowego obłędu ostatnich lat
Mocnego kopa dostała edukacja. Jakość nauki zdalnej najlepiej skwitowali władcy, obniżając kryteria egzaminów o 20-30 proc. Ale bardziej zaboli co innego. Tryb zdalny i owszem, pozwolił odetchnąć tym nieszczęśnikom, których brać szkolna wpędzała w fobie różne, ale dla reszty to wielka lekcja, jak oduczyć się uczenia. No i stare misie wiedzą, że jak raz odpuściło się te 30 procent, to już nigdy nie wróci się do 100... To u dziatwy, a u rodziców zmienił się charakter pracy. I jasne, skończyło się wysiadywanie roboczogodzin, póki szefunio nie wyjdzie z korpo, ale skończyły się też spotkania przy ekspresie do kawy, które kreatywne były najbardziej.
Ponoć jacyś mądrale wyliczyli, że od momentu startu szczepień, gdzieś za dwa-trzy lata poziom interakcji społecznych wróci do poziomu sprzed zarazy. Cóż, optymistów nigdy nie brakuje.
