Zobacz wideo: Jak zmieniły się tendencje zakupowe w czasie pandemii?
Przez pierwsze cztery miesiące tego roku ich liczba zwiększyła się dokładnie o 5 tysięcy 98 sztuk, tj. o 137 procent więcej niż w analogicznym okresie 2020 r. Tak wynika z Licznika Elektromobilności, uruchomionego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA).
Pojazdy w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles) odpowiadały za 49,68 proc. (11 841 szt.) tej części parku pojazdów (czyli wspomnianych prawie 24 tys.), a pozostałą część (50,32 proc.) stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 11 993 szt.
Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczył 899 sztuk W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec kwietnia składała się z 9 tys. 652 sztuk.
To też może Cię zainteresować
Pod koniec ubiegłego miesiąca park autobusów elektrycznych w Polsce wzrósł do 484 sztuk. Od stycznia do kwietnia 2021 r. flota elektrobusów powiększyła się o 52 zeroemisyjne pojazdy. W porównaniu z analogicznym okresem 2020 r., kiedy zarejestrowano 23 takie autobusy, oznacza to wzrost o 126 proc.
Coraz więcej punktów ładowania
Wraz ze wzrostem liczby pojazdów z napędem elektrycznym, rozwija się również infrastruktura ładowania.
Pod koniec kwietnia w Polsce funkcjonowało 1 456 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (a to w sumie 2 838 punktów). 33 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67 proc. - wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W kwietniu uruchomiono 31 nowych, ogólnodostępnych stacji ładowania (58 punktów).
Wpisujemy się w europejski ład, ale dotacje są za małe
Za nami kolejny miesiąc wzrostów rejestracji pojazdów niskoemisyjnych – w tym oczywiście pojazdów bateryjnych, bardzo duży wzrost rejestracji hybryd plug-in, ale też po raz pierwszy zarejestrowano 6 samochodów wodorowych - mówi Jakub Faryś, Prezes PZPM.- Polska wpisuje się w europejski trend, choć szkoda, że w Krajowym Planie Odbudowy wykorzystującym środki unijne na odbudowę gospodarki po pandemii na niskoemisyjną motoryzację przeznaczono zaledwie nieco ponad miliard euro.
Pieniądze te zasilą głównie komunikację publiczną i budowę stacji ładowania dla autobusów. Jakub Faryś uważa, że wzorem innych krajów europejskich, warto byłoby przeznaczyć na rozwój niskoemisyjnego transportu oraz produkcji pojazdów i baterii znacznie większe środki. W wielu innych krajach UE na ten cel przeznaczono nawet po kilkanaście miliardów euro.
To też może Cię zainteresować
Wyniki rynkowe potwierdzają, że Polacy są coraz bardziej zainteresowani elektromobilnością. Przez pierwsze 4 miesiące tego roku zarejestrowano o ponad 1 000 więcej osobowych EV niż w całym 2019 r. Ponadto, liczba samochodów z napędem elektrycznym sprzedanych od stycznia do kwietnia okazała się być wyższa niż rejestracje odnotowane w ciągu pierwszych 8 miesięcy roku 2020, który jak do tej pory był rekordowy pod tym względem.
Europa nam odjeżdża
- Mimo to liczby bezwzględne nadal są zbyt niskie, żebyśmy mieli szansę dogonić europejskich liderów zrównoważonego transportu. Dość powiedzieć, że np. we Francji w samym tylko kwietniu zarejestrowano ok. 22 tys. BEV i PHEV – to zbliżona liczba do całego parku samochodów z napędem elektrycznym w Polsce – stwierdza Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA.
