Gospodarze z powiatu żnińskiego wolą tradycyjne gospodarowanie. Tylko pięciu rolników w tym roku chce przemienić ziemię uprawną na lasy.
Według specjalistów nikłe zainteresowanie rolników wynika z tego, że Pałuki są terenem gdzie działa dużo aktywnych gospodarstw produkcji rolnej. Drugą przyczyną jest fakt, że najbardziej opłacalna jest właśnie działalność rolnicza.
Chłopi wolą rolę
- Trudno jednoznacznie stwierdzić dlaczego akurat te dopłaty nie cieszą się tak dużym powodzeniem jak inne. Sądzę, że po prostu jesteśmy regionem typowo produkcyjnym. Rolnikom ciężko jest zamieniać grunty orne na lasy - mówi Adam Filipiak z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Żninie.
Statystycznie o połowę, w porównaniu do poprzedniego roku, spadła ilość rolników, którzy chcą skorzystać z unijnych dotacji na zalesienie gruntów. W 2004 roku dziesięciu gospodarzy złożyło wnioski na zalesienie 45,72 hektara. Wszyscy dostali pozytywne decyzje o spełnianiu warunków do zalesienia. Na dawnych polach powoli wzrasta las. Natomiast w tym roku zaledwie 15,04 hektara gruntów ornych ma zamienić się w lasy.
Za drzewa dają kasę
Pieniądze jakie można dostać za zalesienie każdego hektara ziemi uprawowej są dosyć duże. Pierwsza dotacja jaką rolnik otrzyma waha się pomiędzy 4.300, a 5.900 zł. Wysokość uzależniona jest od rodzaju lasu oraz odchyleń terenu. Kwota musi być przeznaczona na zalesienie gruntu. Potem, jeśli rolnik zechce ogrodzić swój las może dostać kolejne 2.400 zł za każdy zalesiony hektar na zakup siatki ogrodzeniowej. Przez pięć lat będzie dostawał również premię pielęgnacyjną w wysokości 420 - 1100 zł na 1 hektar. Następnie przez dwadzieścia lat będzie otrzymywał z unijnej kiesy po 360 zł pod warunkiem, że jego dochody z rolnictwa wynoszą mniej niż 20 procent. W przypadku jeśli jego dochody z rolnictwa przewyższą 20 procent, otrzyma 1400 zł za każdy hektar.
