Taką sytuację obserwujemy właśnie na Wyżynach, gdzie jedna z lokatorek chciałaby zainstalowania dodatkowych poręczy. Zebrała nawet podpisy, część mieszkańców całego bloku zgodziła się z projektem. Ale zaraz pojawiła się osoba, której pomysł ulżenia komuś w życiu ciąży na tyle, że postanowiła się sprzeciwić. Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze.
Być może mieszkańcowi nie podoba się to, że inwestycja warta „astronomiczną” kwotę 1250 złotych miałaby zostać sfinansowana z funduszu remontowego budynku. Mieszkańcy bydgoskich blokowisk starzeją się i coraz więcej próśb o stworzenie podjazdów czy innych ułatwień będzie wpływało do zarządów spółdzielni. Sprawę takich inwestycji trzeba rozwiązać systemowo, żeby niepełnosprawni nie musieli prosić o litość - czasem złośliwych - sąsiadów.