Kobieta po chwili wyjaśniła mi w czym rzecz. Była wściekła, bo usiadła w tramwaju na siedzenie i nie zauważyła, że ktoś rozlał tam piwo. No i... nie posprzątał po sobie.
Choć teoretycznie w tramwajach i autobusach spożywać napojów wyskokowych nie wolno, to brzęk otwieranych puszek z piwem słychać w nich dość często. Tu nie pomoże żadne sprzątanie pojazdu, lecz kary dla osób, które korzystają z komunikacji miejskiej i nie stosują się do regulaminu.
Jest jeszcze coś - kultura pasażera. A z nią czasem jest jakoś na bakier.
