Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzani o zabójstwo 45-latka z Grębocina zostali wczoraj tymczasowo aresztowani

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
O ulicy Olsztyńskiej w Toruniu znów głośno. Tym razem z powodu zabójstwa, do którego doszło tam w nocy z minionej niedzieli na poniedziałek. Zakatowany został tam 45-letni mieszkaniec Grębocina.

- Czy tu kiedyś będzie spokojnie? - pytają dwaj mężczyźni, stojący za płotem bloku znajdującego się przy ulicy Nad Strugą. Zastanawiają się, jak skutecznie zabezpieczyć ogrodzenie budunku, w którym mieszkają. Powstało ono niedawno i jest notorycznie niszczone.
[break]
Mężczyźni mogą tylko domyślać się, że robią to młodzi lokatorzy znajdujących się w pobliżu budynków. A są wśród nich są również niecieszące się najlepszą sławą bloki socjalne.
- Ze złości, dla samej przyjemności niszczenia. Trudno to nam zrozumieć - próbują ustalić motywy działania wandali.
Równie trudne do racjonalnego wytłumaczenia są powody, które doprowadziły do skatowania w nocy z niedzieli na poniedziałek 45-letniego mieszkańca Grębocina.
Na razie wiadomo tyle, że mężczyzna przyszedł w ubiegłą niedzielę około godziny 21.30 w odwiedziny do znajomych przy ulicy Olsztyńskiej. Nie zastał ich, ale zauważył zaparkowany w pobliżu kompleksu budynków socjalnych i komunalnych samochód z dwoma młodymi pasażerami, którzy prawdopodobnie pili w nim alkohol. Zaczął z nimi rozmawiać, a że miał w torbie piwo, został przyjęty do towarzystwa. Poczęstunek 45-latka został wypity, a mężczyzna niestety po dwóch godzinach już nie żył.
Jak wynika z zebranych do tej pory dowodów, bili go i kopali ci, którzy byli w tym samochodzie. Najpierw „tylko” rękoma i nogami. Potem jeden z nich pobiegł do domu po wałek do ciasta i nim zaczęto zadawać ciosy. Głównie w głowę.
- To właśnie obrażenia mózgu spowodowane uderzeniami były przyczyną śmierci mężczyzny - mówi Maciej Rybszleger, szef Prokuratury Rejonowej Toruń - Wschód, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
- Jego twarz została zmasakrowana.
Katowanie trwało z przerwami co najmniej dwie godziny. Oprócz dwójki siedzącej w aucie, w pobliżu zdarzenia pojawili się jeszcze dwaj kolejni młodzieńcy, znajomi tych z auta. Nie pomyśleli o tym, aby wezwać pogotowie, tylko pomogli kolegom w przeniesieniu żyjącego jeszcze mężczyzny w bardziej odludne miejsce. Po jakimś czasie znów po niego poszli i przenieśli w inne miejsce, bo dowiedzieli się, że ktoś widział, co się dzieje i zadzwonił po pogotowie. Gdy przyjechał lekarz, na pomoc było już jednak za późno. To on wezwał policję.
Policjanci nie mieli większych kłopotów zatrzymaniem pierwszego z podejrzanych. Był tak pijany, że spał w pobliskich krzakach. Ustalenie kolejnych było tylko kwestią czasu.
- Z udowodnieniem winy też nie mieliśmy kłopotów, ponieważ wszyscy czterej zatrzymani mieli na swoich ubraniach ślady krwi 45-latka - dodaje Maciej Rybszleger.
Ostatecznie 20- i 16-latkowi, mieszkającym w pobliżu socjalnego osiedla na ulicy Olsztyńskiej w Toruniu, prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa. Pierwszy z nich nigdzie nie pracuje, drugi jest uczniem gimnazjum, miał cztery sprawy w sądzie dla nieletnich. Pozostali dwaj w wieku 15 i 17 lat odpowiadać będą za pomocnictwo w zacieraniu śladów.
20- i 16-latka sąd tymczasowo aresztował na trzy miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!