Zmiana czasu wybierania korespondencji ze skrzynek pocztowych spowodowała, że do części miast w kraju listy trafiają o wiele później - twierdzą Czytelnicy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 69408" sub="Czy wrzucony przez kilkuletniego Piotrusia priorytetowy list zostanie potraktowany priorytetowo? Niekoniecznie. Zdarza się bowiem, że może on iść do adresata kilka dni, a wszystko w zgodzie z przepisami Poczty Polskiej. /Fot. Tadeusz Pawłowski">- „Od zawsze” koresponduję ze znajomymi z Lublina. Wrzucam listy do skrzynki przy ulicy Czerkaskiej. Kilka tygodni temu znalazłem na niej informację, że teraz listy wybierane są później, nie jak zwykle po godzinie 11, ale dopiero po 15.00. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy poczta zmieniła swój grafik, moje listy priorytetowe wysyłane do Lublina zaczęły tam docierać z jednodniowym opóźnieniem - skarży się nasz Czytelnik. - Wszystko przez to, że pociąg do Lublina odjeżdża wcześnie i zebrana o 15.00 korespondencja nie zdąży na ten transport - podejrzewa mieszkaniec osiedla Leśnego. - Skoro jednak list wysłany priorytetem idzie tak samo długo jak zwykły, to dlaczego mam za niego płacić więcej?
- Zmieniliśmy czas opróżniania skrzynek - przyznaje Jacek Przyborski, regionalny rzecznik Poczty Polskiej. - Wpłynęły na to, z jednej strony, oszczędności, a z drugiej, inne zasady rozsyłania poczty.
<!** reklama>I tu właśnie tkwi kłopot. Dawniej bowiem, każdy urząd pocztowy miał swoją rozdzielnię i ustalonymi wcześniej kanałami odsyłał paczki i listy. Paradoksalnie, uruchomione niedawno w Lisim Ogonie Centrum Logistyczne Poczty Polskiej spowodowało, że teraz wszystkie przesyłki trafiają najpierw tam, a potem są rozsyłane dalej. - To może na obecnym, przejściowym etapie rodzić pewne opóźnienia. Docelowo jednak poczta będzie dostarczała przesyłki szybciej, wszystko po prostu musi się jeszcze dotrzeć - zapewnia Jacek Przyborski. Zaznacza również, że w ministerialnym rozporządzeniu jest zapis, który obliguje pocztę do dostarczenia ponad 80 procent poczty priorytetowej już następnego dnia, zostawiając możliwość pewnych opóźnień w szczególnych przypadkach.
Dementuje jednocześnie informacje, że jakiekolwiek przesyłki spóźniają się dzięki zmianom godzin wyjmowania korespondencji ze skrzynek.
- Od kilku lat stopniowo odchodzimy od transportu poczty koleją. W Polsce zostały chyba jedynie dwa wagony pocztowe, całą korespondencję wożą nasze ambulanse - zapewnia nas rzecznik. - Jesteśmy całkowicie niezależni od kursów PKP.
