Andrzej Brzeziński przyjął taktykę naiwności. Wiedział, że "Mały Fryzjer" dostawał pieniądze, ale zaprzecza, żeby miał świadomość tego, że korumpowani są sędziowie piłkarscy.
Dziś rano w inowrocławskim sądzie rozpoczął się wreszcie proces oskarżanego o korupcję burmistrza Janikowa (na zdjęciu z towarzystwie swoich adwokatów) i zaangażowanego przed laty działacza Unii. Zarzutów włodarz ma ponad 20, a dotyczą one okresu, kiedy grająca w III lidze drużyna starała się za wszelką cenę awansować klasę wyżej.
- Mogłem domyślać się, że coś się dzieje. Ale szczegółów korumpowania sędziów nie znałem. Nigdy nie byłem świadkiem dawania pieniędzy, ani ich nie dawałem - wyjaśniał dziś w sądzie Andrzej Brzeziński, czym podtrzymuje swoją linię obrony sprzed roku. Gdy jednak został zatrzymany przez śledczych w styczniu 2009 roku, przyznał się wtedy do zarzutów. Dziś mówi, że zrobił to, aby nie zostać aresztowanym. - Wiedziałem, że jak wyjdę, to będę w stanie udowodnić, że to, co oni zeznają, jest nieprawdą - tłumaczył dzisiaj w sądzie. - Mam swoje przemyślenia i wnioski, dlaczego chciano mnie obciążyć - dodał, ale w tę kwestię się nie zgłębiał argumentując, że na sali są dziennikarze.
Wcześniej jego obrońcy usiłowali nie dopuścić do rozpoczęcia procesu. Argumentowali, że na płycie kompaktowej zawierającej bilingi rozmów telefonicznych nie ma zawartego całego okresu, którego dotyczą zarzuty. To właśnie tym argumentował dziś Andrzej Brzeziński fakt, że odpowiadał jedynie na pytania sądu, a nie zgodził się odpowiadać prokuratorowi. Z kontekstu wypowiedzi burmistrza wynika, że bilingi będą jednym z głównych argumentów obrony.
<!** reklama>
Z dzisiejszych słów Andrzeja Brzezińskiego wynika, że Andrzeja B. zwanego "Małym Fryzjerem" (zbieżność inicjałów z burmistrzem przypadkowa) poznał wiosną 2005 r. Zapewnia, że wielokrotnie mówił działaczom, żeby ta znajomość została zerwana, bo z czasem przyniesie wiele szkody.
Proces będzie kontynuowany na początku sierpnia. Wtedy zeznawać mają dwaj najważniejsi działacze Unii z tego okresu, których zeznania mocno obciążyły burmistrza.
Równolegle w inowrocławskim sądzie toczy się wciąż drugi proces związany z piłkarską korupcją w Janikowie. Tam oskarżeni są właśnie "Mały Fryzjer" oraz jeden arbiter i dwóch obserwatorów. W procesie oskarżonych było więcej, w tym dwaj najbliżsi świadkowie dzisiejszej sprawy, ale wszyscy dobrowolnie poddali się karze.