Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niekończąca się opowieść - korupcja w Unii Janikowo

Jarosław Hejenkowski
Właściwie w jednym z dwóch procesów korupcyjnych w Unii Janikowo powinien zapaść wyrok, ale wciąż go nie ma. Przesłuchano już większość świadków, ale musi jeszcze zeznawać były inowrocławski sędzia piłkarski. Ten jest jednak chory i przedstawia zwolnienia lekarskie.

Właściwie w jednym z dwóch procesów korupcyjnych w Unii
Janikowo powinien zapaść wyrok, ale wciąż go nie ma. Przesłuchano już większość
świadków, ale musi jeszcze zeznawać były inowrocławski sędzia piłkarski. Ten
jest jednak chory i przedstawia zwolnienia lekarskie.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 214504" >Proces oskarżonych o korupcję w janikowskim klubie toczy się
już trzeci rok. W pewnym momencie wyglądało na to, że wyrok zapadnie lada
chwila. Jednak wtedy wszystko stanęło.

„Eksportowy” inowrocławski arbiter, który złożył zeznania
diametralnie różne od tego, co mówi główny oskarżony, musi być ponownie
przesłuchany, ale nie może dotrzeć do sądu. Najpierw Temida karała go za
nieusprawiedliwione nieobecności, a obecnie przysyła zwolnienia lekarskie.
Procedura nie pozwala jednak na odstąpienie od tego świadka i trzeba czekać.

W sprawie są oskarżone cztery osoby. Są nimi Andrzej B.
nazywany „Małym Fryzjerem”, Ryszard B. - były obserwator PZPN, Dariusz M. -
były sędzia z Zielonej Góry i Kazimierz S. - były szef kolegium sędziów PZPN.

Już na początku procesu 10 innych osób przyznało się do winy
i poddało dobrowolnie karze. Jedną z nich był działacz klubu Ewaryst N.

- Pieniądze przekazywałem po to, aby mecz był ustawiony.
Andrzej W. (ówczesny trener Unii – dop. red.) zaproponował, żeby skontaktować
się z Andrzejem B. My dostarczaliśmy pieniądze, on je brał, ale czy dawał
sędziom, nie wiem – zeznał Ewaryst N.

<!** reklama>W procesie padło kuriozalne w kontekście całej sprawy
stwierdzenie, które miał wygłosić „Mały Fryzjer”, że „nie są ważne tylko
pieniądze, ale żeby drużyna dobrze grała”. - Nie pamiętam, ile pieniędzy
łącznie przekazałem. Razem mogło to być około 40-50 tysięcy złotych – wyjaśniał
działacz janikowskiego klubu.

W trakcie tego procesu zeznawali także były trener Unii
Andrzej W. oraz bardzo zaangażowany w klubowe sprawy burmistrz Janikowa Andrzej
Brzeziński, który jest oskarżony w osobnym procesie.

- W latach 2003-6 miałem zaufanie do A. i N. (prezesa i
wiceprezesa klubu – dop. Red.) - zeznawał włodarz. - Nigdy nie widziałem, by A.
lub N. przekazywali B. pieniądze. Jestem przekonany, że to co mówił N. w 90
procentach jest wytworem jego wyobraźni - oceniał burmistrze, ale słów jego nie
potwierdza biegły psychiatra, który orzekł, że były wiceprezes nie konfabuluje,
ani nie ma urojeń.

Obecnie Temida może jedynie czekać, aż kluczowy świadek
wyzdrowieje. Jego zeznania będą zapewne jednym z ostatnich aktów procesu
korupcyjnego dotyczącego klubu, który już nie istnieje. Unia rozpadła się pół
roku temu. W jej miejsce rodzice młodych piłkarzy założyli nowy klub.

- Generalnie jesteśmy spadkobiercami piłki nożnej w
Janikowie. Odcinamy się jednak od byłego zarządu i perypetii, które potworzyli
–  deklaruje prezes,  Marek Reczkowski.

Kolejna rozprawa w procesie czterech oskarżonych jest
zaplanowana na pierwszą połowę lipca.

  • Korupcja w Janikowie
  • - ponad 20 meczów miało być ustawianych, kiedy Unia grała w
    III lidze
  • - 10 oskarżonych, w tym byli prezesi klubu, już przyznało
    się i poddało dobrowolnie karze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!